Opinia użytkownika: DORA_1
Dotycząca firmy: Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze
Treść opinii: Przykro mi pisać o tym, ale uważam, że Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze traktuje lotnisko w Pyrzowicach, jako bezwzględny ”temat” dochodowy, wręcz o wyłudzanie to zakrawa. Taka refleksja nasunęła mi się po wizycie w dniu 10 listopada, tego roku. Najpierw mieliśmy nieudaną wycieczkę do, leżącego w pobliżu, Zamku Biskupiego i chcieliśmy sobie poprawić humor, patrząc na startujące/lądujące samoloty, po-obcować jakąś godzinkę z ”drzwiami” w szeroki świat. W tym celu wjechaliśmy na najbliżej znajdujący się parking 1C, ale okazało się, że brak jest miejsc do parkowania, krążyliśmy jakieś 5-7 minut i postanowiliśmy przejechać na inny, dalszy plac. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy przy wyjeździe pracownik zażądał zapłaty 5 zł. Jak się okazało, płaci się tutaj już za sam wjazd, nie ma znaczenia, że pobrany bilet wjazdowy wskazuje na czas pobytu, niemożliwy dla parkowania. Pracownik był nieugięty i nie jego wina, tylko wykonywał swoją pracę. Na paragonie widniała pozycja – parking jednorazowy, chociaż parkowania nie było. Ten fakt bardzo nas zniechęcił i zdegustował, takiej organizacji nie spodziewaliśmy się i zwiedzania lotniska, odechciało nam się. Wyszłoby na to, że godzina parkowania kosztowałaby 10 zł, w razie wjazdu na inny parking, gdzie nowy bilet wjazdu trzeba by pobrać. W takim stanie organizacyjnym powinien być elektroniczny monitoring, informujący o wolnych miejscach do parkowania (doświadczyliśmy tego kiedyś w Krakowie), byłoby to rewelacyjne rozwiązanie, przyjazne dla przybyłych, a nie łupienie finansowe. Dodatkowo bulwersującym był fakt parkowania wiele innych, stojących samochodów, które bezczelnie zajmowały 1,5 miejsca, uniemożliwiając parkowanie samochodu obok. Służby porządkowe, były widoczne, ale panowie stali na uboczu, wesoło konwersując i pewnie czekając, aż jakiś kierowca postawi samochód w niedozwolonym miejscu, np. na tzw. za-paskowanej płaszczyźnie, wyłączonej z ruchu. Katastrofa organizacyjna, tyle tylko mi się nasuwa.