Opinia użytkownika: DORA_1
Dotycząca firmy: Philipiak
Treść opinii: Bardzo nie lubię, gdy ktoś próbuje mnie namówić do czegokolwiek, wykorzystując zdrowie, życie i inne najbardziej newralgiczne aspekty człowieka, dla mnie to zwykłe, pospolite naciągactwo i żerowanie na ludzkich odczuciach z wykorzystaniem socjotechniki. Zadzwoniła do mnie pani Anna z zaproszeniem/ofertą udziału w pokazie, rozmowę zaczęła od ważnego aspektu, jakim jest zdrowie, odżywianie i ogólne samopoczucie, a przy tym sposób i jakość przygotowania potraw, powołując się na znanego z mediów kuchmistrza Okrasę. Z jej pięknej wypowiedzi nie wynikało, że chodzi o prezentację garnków, dopiero po moich pytaniach, dość szczegółowych, dowiedziałam się, że będzie to prezentacja garnków z możliwością zakupu. Na pytanie o koszt ewentualnego zakupu, nie otrzymałam odpowiedzi, natomiast usłyszałam ”dowie się pani na pokazie”. Grzecznie pani podziękowałam, ale ona nie dawała za wygraną, używając argumentów zdrowia, choć kulturalnie, zaczęła być natrętna, gdyby nie rozmowa telefoniczna, pewno wcisnęłaby mi na ”chamca” zaproszenie, widać świetnie wyszkolona, szkoda tylko, że w nagabywaniu. Wypadało rzucić słuchawką, aby się od niej uwolnić. Miałam do czynienia z marketingiem, jestem odporna na sugestie i nie tak łatwo mnie namówić, więc grzecznie, aczkolwiek męcząco (w pewnym momencie) ”boksowałyśmy” się na słowa. Słowa uznania za wytrwałość i kulturę rozmówczyni, ale pełen/maksymalny negatyw za bezpardonową próbę wykorzystania wrażliwości ludzkiej oraz pełnię informacji. Rozmowa zakończyła się grzecznie, aczkolwiek Anna zarzuciła mi ignorancję zdrowia, nieco zirytowana, zapewne tym, że nie dałam się namówić, pomimo prezentu, podobno za samą obecność. Sprzedaż bezpośrednia ma swoje prawa i szanuję to, ale jeśli mówię nie i dziękuję, rozmówca powinien to zrozumieć, a słowa wstępu typu” mam dla pani miłą wiadomość, numer pani telefonu został wytypowany …” nie przekonują mnie wcale, wiedzy/sposobu skutecznego nagabywania, nigdy wysoko nie ocenię, choćby kultura rozpływała się w rozkoszy. Sprawdziłam potem forum w tym temacie, wiele osób dało się namówić na zakup bardzo drogich garnków (kilka tysięcy), spłacanych ratalnie.