Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: LOTOS

Treść opinii: W dniu 16 września 2014 podczas podróży w kierunku Białegostoku zatrzymałam się na stacji paliw firmowanej przez LOTOS. Podjechałam pod dystrybutor gazu. Po chwili wyszedł pracownik -młody -przystojny mężczyzna w wieku myślę około 25-30 lat. Poprosiłam grzecznie o zatankowanie gazu do pełna przy czym zaznaczam,że na całej stacji w danej chwili byłam jedyną klientką. Podczas tankowania podjechał następny samochód,chwilę później jeszcze jeden. Poszłam do środka stacji i z półki wzięłam red bulla i zrobiłam sobie kawę.Kiedy usłyszałam sygnał,że dystrybutor się wyłączył podeszłam do stanowiska kasowego. Młody człowiek wrócił do stanowiska obsługi i kręcąc się trochę bez sensu poprosił mnie,żebym podeszła do drugiej kasy. Zrobiłam o co prosił po czym nie mówiąc mi kwoty wziął moją kartę i niestety bez mojej zgody dokonał płatności dotykowo zanim zdążyłam zaprotestować. Nie miałam czasu ani ochoty robić z tego powodu awantury, wzięłam podany paragon,kawę i resztę zakupionych produktów i przez nikogo nie zatrzymywana wyszłam ze stacji kierując się w stronę własnego auta. Nie sprawdziłam paragonu,włożyłam go do portfela. Na stacji w tym czasie stały już trzy samochody, kiedy wyszedł młodszy z pracowników i głośnym pełnym pełnym pretensji głosem powiedział- A za gaz to pani nie płaci? O mało trupem nie padłam. Jak to-pytam? No tak- Ja skasowałem Pani zakupy ale gazu nie. Czerwona ze wstydu poszłam na powrót do budynku stacji i starszego z pracowników pytam jak to się stało? Pan bardzo grzeczny,uprzejmie mnie przeprosił i powiedział,że młody coś namieszał. Stwierdziłam,że nie powinien w ten sposób przy klientach zwracać się do mnie zwracać, bo czuję się jak złodziej. Na co wszedł młody człowiek i regularnie na mnie nawrzeszczał,że on tu jest zajęty i to ja mam pilnować,żeby zapłacić za paliwo. Starszy nawet go uspokajał, ale na niewiele to się zdało. Grzecznie poprosiłam o jego nazwisko-czego w sposób dość niegrzeczny mi odmówił. Powiedziałam więc,że może się spodziewać,że złożę oficjalną skargę na jego zachowanie oraz faktu nie zapytania mnie o zgodę przy płatności w sposób dotykowy moją kartą. Nie będę cytować jego odpowiedzi. Zastanawia mnie fakt, czy firma z taką tradycją jak LOTOS nie powinna zainteresować się doborem kadr nawet jeśli chodzi o dzierżawców stacji. Czuję się obrażona i źle potraktowana. Nie sposób też pominąć faktu,że wygląd owego młodego człowieka daleki był od oczekiwanego. Brudna wyplamiona koszulka z logo firmy nie świadczy dobrze o niej samej a jego wygląd zewnętrzny ni zachęca do dokonywania tam zakupów. Zaznaczyć jednak muszę,że starszy z pracowników obsługi naprawdę starał się załagodzić sytuację i był naprawdę grzeczny i uprzejmy.