Opinia użytkownika: barbetka
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: Do sklepu Biedronka wybrałam się w celu zwrócenia wadliwej zabawki. W sklepie było dość czysto. Przy okazji zwrotu chciałam zakupić kilka produktów. Poprosiłam pracownika, który skanował towar przy lodówkach o pomoc. Pan miał koło 38 lat i 185 cm wzrostu, był łysy i miał delikatny zarost. Na moje pytanie: "Przepraszam, czy mogłabym zwrócić wadliwą zabawkę", usłyszałam głośne sapnięcie i słowa: "O Boże". Pan wyraźnie dał mi do zrozumienia, że mu przeszkadzam i nie ma ochoty, żeby ktokolwiek zawracał mu głowę. Następnie powiedział, że mam podejść do kasy i dać mu paragon i zabawkę. Pracownik podszedł do kasjerki i zniecierpliwiony czekał, aż podam mu paragon i zabawkę. Gdy podałam zabawkę, której pudełko było otwarte spojrzał na mnie znacząco, wywrócił oczami i ponownie sapnął zniesmaczony. Powiedziałam, że nawet nie zapytał co jest powodem zwrotu, zabawka jest niesprawna i dlatego pudełko jest otwarte. Pan nie wysłuchał mnie nawet do końca, kazał podejść do kasjerki po pieniądze. Zapytałam czy podejść od strony klientów, a pan odpowiedział podniesionym tonem, że mam podejść od strony kasjera, nie klienta. Próbowałam odczytać imię pracownika, ale zdjął identyfikator. Pracownik minął mnie i wyraźnie był zły, że poprosiłam go o pomoc. Skomentowałam tylko: " ale jest pan uprzejmy". Pani przy kasie była uprzejma, zwróciła mi pieniądze i następnie wyszłam zdenerwowana ze sklepu, nie kontynuując zakupów. Nigdy nie spotkałam się z tak nieuprzejmą obsługą w sklepach Biedronka. Uważałam zawsze, że sklepy te mają obsługę na najwyższym poziomie. Wspomniany pracownik zdecydowanie nie nadaje się do pracy z klientami. Zdziwiło mnie również zachowanie z podejściem do kasy i zwrotem pieniędzy- nie pozwolono mi podejść od strony klienta, tylko od wewnętrznej strony kasy.