Opinia użytkownika: Piotr_2057
Dotycząca firmy: Kaufland
Treść opinii: Robiłem poranne zakupy w placówce tej sieci. Interesował mnie głównie nabiał i kilka rzeczy na Święta. Przed marketem panie czyściły wodą zewnętrzne części sklepu i okolice posadzki lub ustawienia wózków. Kupiłem świeże pieczywo krojone, choć cenowo przeciętnie. Na stoisku mięsno-serowym wszystko w jak najlepszym porządku,nawet ku mojemu zdziwieniu nie było kolejek. Niestety gdy byłem zainteresowany przecenianymi produktami z kończącą się datą i spytałem dwie oklejające je pracownice o ceny, nie udzieliły mi odpowiedzi. Kiedy chciałem zerknąć na wydrukowanych kartkach A4 z których naklejały ceny jedna z nich zabrała całe arkusze. Kobiety totalnie nie były zainteresowane moimi potrzebami, choć stałem przy oklejanych przez nie paletach chcąc kupić kilka rzeczy, czego bez znajomości cen nie uczyniłem -ich podejście do klienta to dramat. Szczególnie starsza z pań, która próbowała na mnie wymusić zaczekanie aż ona oklei dwie palety przecen bym dowiedział się aktualną cenę na dwa rodzaje interesujących mnie serów. Pomyłka totalna. Rozumiem,że pracy jest wiele- szczególnie w okresie przedświątecznym- ale chyba pytający o coś klient powinien być ważniejszy niż odtwórcze oklejanie produktów -a klient, który przyszedł do sklepu wydać swe pieniądze może zaczekać??? Tak mnie zirytowała ta sytuacja, że nawet zrezygnowałem z wyboru jogurtów. Poszedłem prosto do kasy. Kasjerka Ilona - miła blondynka, nieśmiało powitała, skasowała produkty i poprosiła o pin. Tutaj wszystko okej, tylko w drodze do domu przypomniało mi się o naklejkach promocyjnych na zestawy noży,o których i ja zapomniałem i kasjerka nie poinformowała,a szkoda- nie chciało mi się wracać. Gazetkę promocyjną od jutra zabrałem sobie już z marketu bo nadal otrzymuję tylko Carrefour(zawsze 2dni przed promocja),Netto oraz RTV. Chyba niektóre bloki są omijane lub mieszkańcy Konina osiedli oddalonych od marketu nie są brani pod uwagę przy dystrybucji gazetek.