Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Diverse
Treść opinii: Drugi punkt Diverse w Łodzi, który odwiedziłem wczoraj wieczorem, znajdował się w Manufakturze. W związku z pewną akcją, która jest prowadzona z koncernem Pepsi, chciałem odebrać swoją nagrodę. Jak w poprzednim punkcie, po przekroczeniu progu sklepu, usłyszałem „Dzień dobry” od stojącej przy wejściu dziewczyny – super za przywitanie. Podczas mojej wizyty (a trwała ok. 10 min), dziewczyna stała tak cały czas (jak na jakiejś warcie) i słychać ją było tylko przy wejściu jakiegoś Klienta. Zwróciło to moją uwagę z jednego prostego powodu. Gdy czekałem w kolejce do kasy, rzucił mi się stojak z okularami, na którego rzucone było światło halogenu. Fajny efekt, ale przez te oświetlenie, było widać jak lustro i same okulary były zakurzone – a ekspedientka, nadal stoi przy wejściu jak wartownik. Może warto by było się czasami rozejrzeć po sklepie. Ponadto na podłodze leżały nitki i farfocle. W międzyczasie, druga ekspedientka obsługiwała Klientkę, której z pewną manierą udzielała pełnych i zrozumiałych informacji, co do rozmiaru towaru, o które pytała Klientka. Dało się wyczuć coś w rodzaju zdartej płyty, czyli wyuczonych formułek, które można by każdemu Klientowi wydukać. Przyszedł czas na mnie, gdzie znów nie załatwiłem swojej sprawy. Nagród już nie było – pomimo, że dzwoniłem dwie godziny wcześniej i wtedy były. Ekspedientce było przykro, ale nie była w stanie powiedzieć mi kiedy będzie dostawa. Uzyskałem przy tym chyba najdokładniejsze dane, co do logistycznego zaopatrzenia wszystkich punktów Diverse w Łodzi. Na tym zakończyła się moja wizyta w tym punkcie, gdzie przy wyjściu, usłyszałem „Do widzenia” od stojącej na warcie dziewczyny :)