Opinia użytkownika: Mruczek
Dotycząca firmy: Marcpol
Treść opinii: Odwiedziłam nowo otwarty market w moim mieście i niestety nie zrobił super wrażenia. Na pierwszy rzut oka wszystko ok, ceny bardzo atrakcyjne, czysto, miło i przyjemnie, personel uśmiechnięty i uwijający się jak mrówki. Ale po spędzeniu tam kilkudziesięciu minut i poobserwowaniu bardziej dogłębnie nie jest tak fajnie. Co prawda Panie biegają między regałami, układają towar, ale przy tym nie zwracają uwagi na klientów. Od nikogo nie usłyszałam "dzień dobry". Dział z wędlinami i z mięsem ma chyba na celu rozwijanie kontaktów towarzyskich a nie szybką i kompetentną obsługę klienta. Kupowałam kilka rodzajów wędlin, obsługująca mnie pracownica była owszem bardzo miła i uśmiechnięta, ale w trakcie obsługi zabawiała rozmową nie tylko mnie ale i również swoje koleżanki z działu. Co chwilę ktoś do niej podchodził, o coś pytał, o coś prosił, tak samo ona zagadywała koleżanki, dyskutowały na temat jakości sprzedawanych wędlin, jakichś dokumentów. Stojące klika metrów obok Panie również rozmawiały głośno i śmiały się. Przy dziale nieopodal stała Pani wysoko w ciąży, była sama, nie było kolejki, ale i tak swoje musiała odczekać bo Pani akurat coś robiła stojąc tyłem do klienta. Sprzedawczyni obsługująca mnie robiła to tak wolno, że dużo mnie kosztowało by powstrzymać się od zwrócenia jej uwagi. W pewnym momencie doszło do tego, że by poprosić o kolejny rodzaj wędliny musiałam wejść jej w słowo, bo po prostu w trakcie obsługi zaczęła rozmawiać z koleżanką obok, poza tym każdą wędlinę pakowała co najmniej tak jak by układała origami a nie zawijała w papier kiełbasę. Rozumiem, że chciała zrobić to estetycznie ale nikt nie ma czasu by być obsługiwanym 15 minut przy jednym dziale. Na koniec spytałam Panią o pasztet ze śliwką, niestety Pani nie wiedziała czy taki posiada, zaczęła go szukać przewracając kilka pasztetów, ale go nie znalazła. Market ten posiada półkę z towarem o bardzo krótkim terminie ważności, z której kupiłam serek za 2,05 zł, niestety w domu okazało się , że zapłaciłam za niego 4,85 zł. Przy wyjściu oczywiście nie usłyszałam "do widzenia".