Opinia użytkownika: Anna_2765
Dotycząca firmy: Pod Kasztanem
Treść opinii: Zawsze miałam dobre zdanie o tej "pizzerii". Do dzisiaj... Weszłam zmęczona, z dwiema, niby lekkimi siatkami, w zaawansowanej ciąży. Zajęłam stolik. Uśmiechałam się dwa razy do kelnera, po cichu licząc, że nie będę musiała z tobołami wracać się po karte, której nie wzięłam bo nie miałam już ręki. Niestety. Niedoczekanie... Wzięłam kartę. Zamówiłam znów przy barze, zapłaciłam od razu. ( Kelnerzy nie mają, żadnej opcji na napiwek, skoro kasują z góry...) A później rozgrywały się sceny, jak z jadłodajni. Takiej taniej, zwykłej prostej. Było mi bardzo przykro, że siedziałam sama i czekałam na kogoś. Bo stado sfrustrowanych klientów pytało się, czy może obok mnie usiąść. Jednym odmówiłam, bo czekałam na gościa. Drugim, tez powiedziałam, że jeszcze ktoś do mnie dojdzie. To panie stwierdziły, że one we trzy się po jednej stronie zmieszcza, a ja z moim gościem po drugiej stronie ławki. Reakcji personelu nie było żadnej. Miło by było, gdyby jakiś kelner organizował to "usadzanie". Jedzenie po prostu dobre. Bez żadnej rewelacji. Przyzwoita pizza. Obsługi praktycznie nie doświadczyłam. Czas... 20 min na małą pizzę. Trudno. Plusem tej pizzerii, bo niech nikt nie waży się nazwać tego restauracją, jest lokalizacja. Atmosfera była dzisiaj straszna. Wręcz potworna. I smutno, że obsługa nie reaguje na takie sytuacje. W momencie, kiedy te trzy panie się do mnie dosiadły, to te wczesniejsze, które porozsadzały się po innych stolikach, zaczęły głośno komentowac, że kłamałam i że na nikogo nie czekam, że to tak wychowane... Cudowne przeżycie dla ciężarnej. Moja rada, niech obsługa, zacznie obsługiwać. Może trzeba jeszcze kogoś zatrudnić, kto by rozsadzał gości? Albo niech szef pozwoli powiedzieć "aktualnie wszystkie stoliki zajęte, proszę uzbroić się w cierpliwość". Bo może musiałam więcej zamówić, żeby mieć czas spokojnie zjeść posiłek?