Opinia użytkownika: Bartosz_573
Dotycząca firmy: PKO BP
Treść opinii: Pewnego dnia zadzwonił do mnie z PKO pewien Pan z pytaniem, czy mam chwilę wolnego czasu. Odparłem, że mam - zresztą zgodnie z prawdą. W odpowiedzi dostałem informację, że ów Pan chce mi zaproponować pewną ofertę i czy mam chwilę, by go wysłuchać. Przezornie podziękowałem, bo byłem już w stanie się domyśleć, co mnie czeka. Niestety, Pan nie zrozumiał chyba odpowiedzi i począł dalej drążyć temat, twierdząc, że przecież przed chwilą powiedziałem, iż mam czas. Wnerwiłem się - mówiąc potocznie - bo nie dość, że muszę odrywać się od swoich zajęć (czymkolwiek by nie były) i słuchać przez dłuższą chwilę o jakiejś bliżej nieokreślonej ofercie (sedno odkładane jest na koniec, żeby klienta jak najdłużej przytrzymać, co od samego początku jest nieco... niemiłe), to do tego stosuje się na mnie jakieś banalne chwyty retoryczne. Stąd moje pytanie: jak bank chce pozyskać klientów, skoro traktuje ich na samym wstępie bez żadnego szacunku (pomijając wszechobecny słodki głosik) i nie rozumie, że ,,nie" oznacza ,,nie"?