Opinia użytkownika: Makenaj
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: Zajrzałam dziś do Biedronki na szybkie zakupy. Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy, to duży ruch przy kasach. Większość z była otwarta, ale i tak tworzyły się kolejki.Chciałam kupić wino (białe, półsłodkie), więc od razu poszłam na dział z alkoholem. Nie mogłam znaleźć żadnego, które wpisywałoby się w ten opis, więc zaczęłam oglądać wszystkie po kolei. Niechcący potrąciłam jeden karton, stojący na najniższej półce i wypadła na podłogę jedna butelka, rozbijając się. Nie widziałam żadnego wolnego pracownika, więc czekałam na miejscu, aż ktoś się pojawi, I po jakiejś minucie pojawił się Pan ochroniarz i spytał się "Co my teraz zrobimy?". Lekko zakłopotana, odpowiedziałam, pytaniem "czy mam zapłacić?" a on się uśmiechnął uspokajająco i powiedział, że zaraz zawoła kierowniczkę. Podszedł do idącej niedaleko pracownicy, krótko nakreślił sytuację i podeszli do mnie oboje. Pani kierownik, powiedziała mi, że dziękuje za moją obywatelską postawę, że nie uciekłam i że to docenia, i że nie muszę pokrywać kosztów zbitej butelki. Dowiedziałam się, też, że na magazynie nie ma więcej win i cały asortyment jest wyłożony. Po zakończeniu rozmowy, zebrała szkło i poszła po maszynę czyszczącą. W tym czasie, Pan ochroniarz, odradził mi jedno wino, mówiąc, że kupił je ostatnio córce i smakowało jak ocet i poleca mi inne. Wzięłam polecane wino i udałam się do kas. Gdy czekałam w kolejce, Pani kierownik sprzątnęła podłogę maszyną czyszczącą i otworzyła kolejną kasę. Przeszłam do niej, byłam 4, zostałam w miarę szybko obsłużona, chociaż zdarzył się przestój, gdy musiała wyjść i wyłączyć piec do pieczywa.Podsumowując całe zakupy: jestem mile zaskoczona: postawą pracowników ( dziękuję za wyrozumiałość), ceną wina (było tańsze niż zakładałam), i jego jakością (było całkiem smaczne, mimo że czerwone).