Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: NOMI
Treść opinii: To historia sprzed roku, myślę, że warta przytoczenia.Obiecałem sobie, że więcej tam nie trafię. Kiedy jednak kupiłem kilka metrów niepociętego drewna, pomyślałem - przydałaby się piła. Traf chciał, że przy drodze z pracy do domu stał billboard z ofertą kupna piły motorowej NAC za „jedyne” 299 zł (oczywiście w NOMI). Myślę sobie, może jednak zaryzykować? Wyglądała jak oryginał Bosha, choć była o 299 zł tańsza. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Market jak market, zawsze twierdziłem, że ma przeciętny wygląd, cóż jednak zrobić - był jedyny w Bełchatowie. Jedną z nielicznych jego pozytywnych cech była godzina zamknięcia, co nieraz ratowało budowę czy remont gdy brakło jakiejś „pierdoły” a mniejsze sklepy były już dawno zamknięte. Ale do rzeczy. Chyba najbardziej denerwujący był fakt, że znalezienie kogoś z obsługi stanowiska graniczyło z cudem. Nie było inaczej i tym razem. 15 minut czekania, utworzyła się kolejka, wreszcie pojawił się sprzedawca - młody chłopak (bez identyfikatora), schludnie ubrany - miałem wrażenie, że nie był zadowolony, że tu trafił, ale cóż.. Zapytałem, co warta jest ta piła, czy nie za ciężka, czy dużo pali, no i czy się nie psuje. O szczegółach się nie dowiedziałem, ale sprzedawca stwierdził, że za tą cenę otrzymam bardzo dobry towar, polski, że sklep nie miał zwrotów, że się nie psuje - a poza tym, że piła „schodzi jak świeże bułeczki”. Myślę sobie, zaryzykuję.Już ma miejscu, w domu, potwierdziła się jedna cecha wymieniona przez sprzedawcę – „nie psuje się” – po złożeniu i zalaniu płynami, mimo wielokrotnych prób, po prostu nie odpaliła. Zły jak „mops” jadę ze sprzętem do sklepu, mówię co się stało, a pani z obsługi reklamacji (z identyfikatora wynikało, że to pani X), młoda, zadbana kobieta, bez słowa przyjmuje sprzęt i wierząc mi na słowo, że w pudełku jest wszystko, prosi, żebym wziął sobie drugi sprzęt. Wziąłem, przyjechałem do domu, otwieram pudełko, a tam wszystko zalane olejem, niekompletne – domyśliłem się, że to towar ze zwrotu, który zamiast trafić do magazynu trafił na półkę. Wsiadam jeszcze raz do auta, kolejny raz reklamuję. Tym razem nie obyło się bez kierownika sklepu – mężczyzny około 40 lat, o imieniu Y. Wytłumaczyłem całą sytuację, lecz miałem wrażenie, że traktuje się mnie jak kombinatora mówiąc mi, że nie mieli jeszcze podobnej sytuacji. Widząc kątem oka innego klienta stawiającego na blacie podobną piłę, pomyślałem, że pan kierownik chyba jednak mija się z prawdą. Sytuacja jednak szybko się wyjaśniła, kiedy pan kierownik nakazał zwrot pieniędzy. Piły nie kupiłem. Pozostał niesmak.Podsumowanie:Minusy mało nowoczesny wygląd marketu,długi czas oczekiwania na sprzedawcę,większość towaru jest kiepskiej jakości, z tzw. dolnej półki,słaba wiedza sprzedawców o sprzedawanym towarze,towar ze zwrotu trafia z powrotem na półkę (może znajdzie się „jeleń” i weźmie)Plusyszybki czas rozpatrywania reklamacji,schludny wygląd pracowników,dogodne godziny otwarcia.