Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik

Dotycząca firmy: RTV EURO AGD

Treść opinii: Wyprawa po zmywarkęZamierzaliśmy z mężem kupić zmywarkę, po rekonesansie internetowym sklepów z tym asortymentem udaliśmy się do Centrum Handlowego "Pogoria" w Dąbrowie Górniczej. Pierwszy krok stanowiły oględziny własne, w sklepie panował ogólny ścisk, sprzęt był równolegle ustawiony w bardzo bliskiej odległości od siebie, co zmuszało nas do ostrożnego poruszania się. Zimowe okrycia, rząd klientów w wąskich alejkach, głośny dźwięk sprzętu RTV, wpływał frustrująco na wybór. Oglądaliśmy sprzęt około kwadransa, nikt z obsługi nie zainteresował się naszą obecnością i niezdecydowaniem. Doktoryzowaliśmy się technicznie w oparciu o etykiety jednak, nasz dyletantyzm błagał o pomoc. Usiadłam na kartonie a mąż ruszył na poszukiwanie fachowej pomocy. Udało się, Pan zaimponował profesjonalizmem, w przeciągu kwadransa byliśmy bliscy podjęciu decyzji, jednak wysoka temperatura a co za tym idzie gęsta atmosfera utrudniały wybór. Chwilami namawiałam męża na wyjście z tego sklepu ale ceny jakie oferował hamował moje zapędy. Serwisowanie, dość długi okres gwarancji wyróżnia tę markę od innych. Podjęłam decyzję o pozostaniu. Mięliśmy gotówkę, jednak sprzedaż ratalna okazała się wyjątkowo korzystna, zmywarka w dobrej cenie, rozpoznawalna i dobrze oceniana marka Bosch, przypieczętowała wybór. Raty bez oprocentowania, w dowolnych wysokościach z warunkiem spłaty w ciągu 10 miesięcy. Jest decyzja, pracownik obsługi skierował nas do punktu "raty", a tam ... horror produkcji AGD. Kilka par młodych osób, kilkoro pojedynczych klientów i jedna pani w obsłudze. Brak miejsca do siedzenia w oczekiwaniu na swoją kolej deprymuje. Dreptanie osób w miejscu, ciągłe przesuwanie się by ustąpić miejsca przechodzącym naprawdę denerwuje. Opuściłam sklep, musiałam zaczerpnąć powietrza. Mąż zadzwonił do mnie po około pół godzinie kiedy zbliżała się nasza kolej. Siedzimy, Pani wprowadza dane do weryfikacji przez bank. Mam ochotę podejść do kasy i zapłacić jednorazowo, bo nade mną stoi zniecierpliwiona para młodych ludzi z z jeszcze bardziej zniecierpliwionym trzylatkiem. Teraz musimy poczekać około 20 minut na akceptację banku. Chodzimy bez celu po sklepie, chociaż chodzenie ni jak się ma do przesuwania się niczym we mgle. Podchodzi pracownik, z zapytaniem, czy już jest decyzja i gratuluje wyboru. Przy podpisywaniu umowy kredytowej pojawia się presja czasu, Pani z obsługi nie jest zadowolona z moich pytań, przecież w kolejce jest jeszcze wiele osób. Staram się mobilizować myśli, pytania są rzeczowe ale Pani nie potrafi jednoznacznie udzielić odpowiedzi, nerwowo spogląda na zniecierpliwionych klientów. Do diaska przecież ja też nim jestem! Mąż łagodzi nastrój... pomaga. Podpisuję umowę i tu zaczyna się akcja, a myślałam że najgorsze mamy za sobą. Okazuje się, że zmywarka jest ostatnia, stanowi część ekspozycji, więc albo decydujemy się na zakup bez opakowania albo musimy czekać 3 dni na sprowadzenie. Mąż wyjeżdża za dwa dni, więc nie będzie możliwości podłączenia sprzętu bez fachowca, co powoduje wzrost kosztów o 250 - 350 zł, w zależności od odległości, piętra i sytuacji na miejscu montażu. Decydujemy się na zakup w danej chwili, Pan z obsługi dwoi się troi by znaleźć opakowanie zastępcze. Nikt nie pomoże nam dostarczyć zmywarki do samochodu to nasza odpowiedzialność. Jeśli uszkodzimy sprzęt to nikt nie będzie z personelu za to odpowiadał. Sprzedawca naprawdę chce nam pomóc ale nie może opuścić sklepu. Instruuje nas jak bezpiecznie doprowadzić towar do samochodu, w sąsiedztwie jest winda ale zmywarka to dość ciężki sprzęt a sklep nie ma odpowiednich wózków do transportu. Mąż zjeżdża na parter Centrum Handlowego po wózek, ekspedient pakuje zmywarkę, jest dokładny, zabezpiecza na ile to możliwe sprzęt przed ewentualnym uszkodzeniem. Towarzyszy nam jakiś hit muzyczny, to nawet zabawne, sprzedawca chwilami w rytm muzyki wypełnia swoje czynności. Ktoś zaczepia go z prośbą o pomoc, odrywa się od pakowania grzecznie udzielając informacji. Podziw budzi jego opanowanie i odporność na stres. Przeprasza mnie za sytuację i wraca do pakowania. Mąż wraca z wózkiem ale pojawia się kolejny problem, szerokość środka transportu jest większa niż szerokość alejek między eksponowanym towarem. Zastanowiwszy się po czasie - na trwogę można bić w sytuacji pożaru, bądź zdarzenia które wywołałoby panikę w sklepie. Nie ma szans na swobodne opuszczenie pomieszczenia. Zmywarkę posuwistymi ruchami doprowadzamy do wyjścia, Pan pomaga nam umieścić ją na wózku. Zabezpieczam ją od tyłu mąż ostrożnie prowadzi ją do windy. Zjeżdżamy, w windzie tłoczą się ludzie utyskując na ścisk , budząc we mnie poczucie winy i zażenowania. Wyjazd ze sklepu nie jest łatwy, podłoże niestabilne, ale udaje nam się bezpiecznie podjechać pod samochód. Ważne: po załadowaniu sprzętu do samochodu należy wrócić do sklepu i oddać opakowanie zastępcze. Ładujemy sprzęt do samochodu, mąż wraca do sklepu z opakowanie bo w przeciwnym razie nie otrzyma faktury i dokumentów. Wnieśliśmy sami urządzenie do mieszkania na czwartym piętrze bez windy. Wiem, że mogliśmy zapłacić za transport ale dziś każdy szuka oszczędności. Mąż sam podłączył zmywarkę, trwało to kilka godzi i pomagałam na ile mogłam ale dzięki temu zaoszczędziliśmy około 300 zł. Ogólnie oceniam transakcję za udaną, to również zasługa marki sprzętu ale sprzedawca był wyjątkowy, uzyskaliśmy od niego wiele cennych informacji. Przykre wrażenie pozostawia logistyka i organizacja sklepu, zbyt mała powierzchnia, wąskie alejki, zaduch, wysoka temperatura pomieszczenia nie dostosowana do warunków zewnętrznych, brak wewnętrznych środków transportu, ograniczona przestrzeń w sytuacji ewakuacji, ogólny chaos powodowany ilością klientów w porównaniu do ilości obsługi. Niewystarczające przygotowanie merytoryczne kasjerów rat, brak miejsca spoczynkowego, hałas niewątpliwie negatywnie plasują markę w rankingu. Jednak jest wiele aspektów pozytywnych, które spowodują, że wrócę tam na ponowne zakupy.