Opinia użytkownika: Barbara_845
Dotycząca firmy: PSS Społem
Treść opinii: W drodze do domu zachodzę do sklepu Społem, kiedyś kupiłam tam naprawdę smaczny ryż w kilogramowym opakowaniu za jakieś 3,80. Jakość ok, cena ok. Z góry wiem, że zapłacę kartą, więc muszę wydać minimum 10 zł, bo takie ma Społem wymogi. Myślę ok, kupię 2 opakowania ryżu i jakąś zapchajdziurę. Sądząc po tym co pokazuje zegarek, mam jakieś 40 min na zakupy. Sądząc po tym jak wygląda sklep, myślę, że nie powinnam nawet wchodzić, bo przeszkadzam. Panie ewidentnie szykują się do wyjścia. W sklepie nie ma ani jednego klienta. Podłogi pozmywane, maszyny do krojenia sera i wędlin już umyte. Ale ja właściwie tylko po ryż, więc nie czepiam się. Kupuję to po co przyszłam, chcę zapłacić. Przy kasie jednak okazuje się, że dopiero tutaj rozegra się całe przedstawienie pod tytułem „chcesz wrócić do czasów PRL, pójdź do Społem”. Mówię ze będę płacić kartą. Pani zdziwiona i tonem mającym mnie zniechęcić mówi: „Jak się da”. Ale dlaczego ma się nie dać? – pytam jeszcze uprzejmie. „ Bo rozliczamy kasę” Jest ok 15.30. Jeszcze macie panie pół godziny do zamknięcia sklepu – mówię już mniej uprzejmie. Odpowiada mi jedynie cisza. Po prostu cisza. W końcu Pani Ekspedientka zmienia front i woła coś w stylu KRYSIUUUUUU MOŻNA JESZCZE ZAPŁACIĆ KARTĄ??? Okazuje się że tak, czuję się wniebowzięta. Dobry nastrój szybko pryska po tym, jak widzę męczarnie pani przy terminalu. Wciska różne guziczki. Wkłada kartę. Wyjmuje kartę. Ponownie próbuje. Nic. W końcu woła koleżankę. Ta również męczy się jak poprzedniczka. Ja zaczynam coraz głośniej sapać. Panie zaczynają się tłumaczyć. W końcu wołają panią „Krysię”, tę która chwilę temu powiedziała, że można kartą. Ta przychodzi, instruuje koleżanki co mają robić i idzie tam, skąd przyszła. Kilka razy sprawdzam czy kwota jest wpisana poprawnie. Wszystko się zgadza, zatwierdzam. Tym razem transakcja zostaje zrealizowana. Panie wzdychają z ulgą. Ja także. Panie tłumaczą się, że one na co dzień tego nie robią, stąd też taka sytuacja. Chcę już wyjść. Takie sklepy mają swój urok, ale jak chcę wrócić do tamtych czasów, wolę włączyć sobie „Rejs”.