Opinia użytkownika: T.K.
Dotycząca firmy: Castorama
Treść opinii: Zgłaszana przeze mnie obserwacja dotyczy marketu budowlanego Castorama w Lublinie. Jest to dość nowy sklep i może z tego wynikały problemy jakie mnie tu spotkały. Ale mianowicie zacznę od początku. W sklepie byłem w niedziele i chciałem kupić glazurę do łazienki. Z kompletu, który był na wystawie (kolekcja San Remo) interesowały mnie normalne płytki podstawowe i dodatkowo 4 sztuki płytek dekoracyjnych. Poprosiłem więc o pomoc pracownika, Poinformował mnie, że w chwili obecnej jest tylko jedna płytka dekoracyjna z tej kolekcji, jednak zapewniał mnie kilkakrotnie że mogę te płytki zamówić i dowiozą je do sklepu do tygodni maksymalnie. Poprosiłem o pomoc w załadunku płytek podstawowych, co pracownik zrobił. Poprosiłem też o przyniesienie tej płytki dekoracyjnej z magazynu i zamówienie trzech kolejnych. Jednak jak się okazało płytka w magazynie była źle podpisana (tak twierdził pracownik) i była inna niż na wystawie. Pracownik jednak dalej mnie zapewniał, że zamówią mi te płytki dekoracyjne i je dostane. Dlatego złożyłem zamówienie, pracownik miał przy tym trochę kłopotów, jednak ostatecznie z pomocą dwóch innych kolegów udało mu się złożyć i wydrukować zamówienie. Poinformował mnie jedynie, że jak zamówienie do nich dotrze to mnie poinformują telefonicznie. Po dwóch dniach zadzwonił do mnie jedne z pracowników Castoramy z zapytaniem czy moje zamówienie jest aktualne, bo nie wpłaciłem za nie zaliczki. Powiedziałem, że tak, a o konieczności wpłaty zaliczki nikt mnie nie informował w momencie składania zamówienia. W piątek zadzwonił do mnie ponownie pracownik sklepu, że płytki dekoracyjne już są. Do sklepu udałem się w sobotę, płytki faktycznie przyszły jednak okazało się, że nie były to płytki które zamawiałem! Przyszły takie same płytki jak ta którą pracownik z przyniósł z zaplecza w poprzednią niedziele (rzekomo z błędnie wpisanym kodzie na płytce). Kierownik stoiska poinformował mnie, że przyczyny przysłania płytek innych niż zamawiałem mogą być dwie. Po pierwsze dostawca Castoramy mógł się pomylić i przesłać złe płytki (opcja - zamówienie powtórne poprawnych płytek). Druga przyczyna mogła być taka, że najprawdopodobniej dwie płytki z wystawy, które chciałem zakupić są nie dostępne a wystawa była (tzw. wyklejka) była błędnie zrobiona z płytek już nie będących w ofercie. Jednak z uwagi na to, że była sobota popołudniu, to kierownik stoiska z płytkami powiedział, że dziś nie uda się wyjaśnić przyczyny problemu i że skontaktuje się ze mną w poniedziałek, po tym jak uda mu się porozmawiać z dostawcą (producentem płytek). W poniedziałek, czekałem na telefon, jednak nikt nie dzwonił, w końcu po południu zadzwoniłem sam. Dowiedziałem się, że przyczyną problemów z zamówieniem jest fakt, że wystawa była bledną a płytki z niej nie są dostępne w sprzedaży (przypominam, że kupiłem płytki podstawowe, a sprzedawcy w chwili ich zakupu cały czas wmawiali mi, że dekory da się bez problemu zamówić). Pracownik poinformował mnie również, że najprawdopodobniej nie uda się już tych płytek zamówić ani sprowadzić. Jednak dodał, że spróbuje jeszcze porozmawiać z przedstawicielem handlowym producenta, żeby poszukali może u siebie na magazynie tych płytek i dostarczyli je jako zamówienie specjalne. Po około godzinie pracownik zadzwonił po raz kolejny i poinformował, że przedstawiciel ma takie płytki i dostarczy je we wtorek do sklepu. Ucieszyłem się, jednak to nie był koniec zamieszania. Po kilku godzinach, wieczorem w poniedziałek dostałem kolejny telefon z Castoramy (tym razem dzwonił inny pracownik niż wcześniej). Zapytał czy składałem zamówienie o numerze XX, potwierdziłem po czy pracownik powiedział, że te płytki nie są dostępne i nie da się ich zamówić. Zdenerwowałem się, tym chaosem informacyjnym. Pracownik miał to jeszcze raz sprawdzić i oddzwonić do mnie we wtorek. W wtorek faktycznie dostałem telefon z Castoramy (od kierownika stoiska z płytkami) poinformował mnie, że płytki już zostawały przywiezione przez przedstawiciela, i mogę je odebrać, a wczoraj dzwonił do mnie pracownik który nie był zaznajomiony w pełni w tą sprawę. W środę rano udałem się do sklepu by odebrać płytki. Faktycznie przyszły płytki te które zamawiałem, jednak pracownik miał spore problemy jak mi je wydać. Bo zamówienie które złożyłem było bez zapłaconej zaliczki. Dopiero po konsultacjach z kilkoma pracownikami i pracownicami sklepu anulował stare zamówienie i porostu wystawił nowy kwit sprzedaży. Co by nie mówić mimo całego zamieszania i nie potrzebnych nerwów jakie zafundowali mi pracownicy sklepu, to jednak ostatecznie sprawili oni, że jako klient poczułem się w usatysfakcjonowany, bo w końcu sprowadzili towar jaki zamawiałem i ostatecznie dotrzymali danego słowa, a to się liczy!