Opinia użytkownika: Caulifloower
Dotycząca firmy: Lewiatan
Treść opinii: Swoją obserwację rozpoczęłam od rozglądnięcia się za koszykiem na zakupy. Ponieważ żadnego nie znalazłam w wejściu, ani przy kasach, udałam się na zakupy bez koszyka. Mogłam zaopatrzyć się w niewielki wózek, jednak nie zrobiłam tego. Okazało się to trafną decyzją, ponieważ w większości regałów nie było przejścia. Spowodowane było to prawdopodobnie wczesną porą lub porą wykładania towaru na półki. Przejścia były blokowane przez wózki zakupowe z kartonami i folią po odpakowanych produktach, kratki po piwie (zapewne zastosowane jako swego rodzaju "drabina", o której ktoś zapomniał), palety z produktami nie wystawionymi jeszcze na półki, itp.Szukając kontaktu z pracownikami natknęłam się na panią w średniej długości czarnych włosach, którą zapytałam o umiejscowienie jajek. Kobieta pokierowała mnie słownie w odpowiednim kierunku, jednak nie udało mi się od razu dotrzeć na miejsce. Po krótkiej wędrówce między regałami znalazłam wreszcie produkt docelowy. Znajdował się w jednym z zablokowanych regałów.Udałam się w kierunku kas. większość była czynna, kolejki nie były długie. Trafiłam do drugiej kasy od lewej, przy której pracowała kobieta o blond włosach, spiętych w ciasny kok. Nie poznałam jej nazwiska, gdyż nie miała widocznej plakietki. Miała rozpiętą bluzkę i obsługiwała w sposób całkowicie bezosobowy. Nie utrzymywała kontaktu wzrokowego z klientem, nie dbała o porządek przy swoim miejscu pracy. Wokół kasy piętrzyły się rachunki, których nie zabrali poprzedni klienci. Mimo wszystkiego, kasjerka była miła, mówiła "dzień dobry" i "do widzenia", a gdy poprosiłam o reklamówkę, podała mi ją ze słowami "proszę".