Opinia użytkownika: czystairlandia
Dotycząca firmy: KFC
Treść opinii: Obserwacja dotyczy kontaktu z infolinią placówki KFC przy ul.Bora-Komorowskiego 37 w Krakowie.Rozmowa podjęta szybko przez pracownika, zgłasza się Pani, ale niezbyt wyraźnie mówi nazwę firmy, stąd moje zapytanie czy dodzwoniłam się do KFC. Dzwoniłam, by spytać, czy jest możliwa rezerwacja stolików na niedzielną wizytę w restauracji /miałam na myśli konkretne stoliki tzw. w części odgrodzonej od ruchu klientów, poniekąd za tzw. szklaną witryną/. Nie raz byłam w tej placówce, orientuję się w układzie sali. Planowałam przyjść z grupą nastolatków, miało to być spotkanie poniekąd związane z urodzinami dziecka, dlatego ważne było by stoliki były tzw. duże, okrągłe zlokalizowane w tym konkretnym miejscu. Dostałam informację, że jak najbardziej jest to możliwe. Podałam godzinę, o której będziemy. Rezerwacja została przyjęta. W niedzielę zadzwoniłam jeszcze raz na infolinię prosząc obsługę, by rezerwację przesunąć o pół godziny później /w związku z tym, że seans filmowy który zaplanowaliśmy się przesunie/.Gdy zjawiłam się popołudniu już z grupą dzieci o umówionej porze nie mogłam uwierzyć temu co zobaczyłam. Rezerwacji nie było. Planowaliśmy spotkanie urodzinowe w tym miejscu, nie chciałam już zmieniać restauracji na inną, bowiem inni rodzice zostawili dzieci i tutaj mieli po nie powrócić. Poczekałam kilkanaście minut, aż miejsca zwolnią się po klientach, zajęliśmy stoliki. Gdy było 30 minut po czasie od rezerwacji, a dzieci siedziały już przy stolikach stałam w kolejce by złożyć zamówienie, zobaczyłam, że dopiero wtedy pracownik zjawił się przy stoliku z karteczką rezerwacja, chciał wyprosić dzieci. Gdy byłam obsługiwana przy kasie spytano mnie czy dla nas miała być rezerwacja, przypadkowy pracownik przepraszał, że nie było oznaczenia stolika, bo ktoś już zerwał wcześniej. Widziałam kartkę już na miejscu, jeżeli jest to tak na odręcznej kartce byle jak napisane i nie przyklejane do stolika nie dziwię się. Pomijam fakt, że rezerwacja zaczęła być robiona w czasie gdy już byliśmy w restauracji. Prościej było wytłumaczyć, że ktoś o tym zapomniał.Niesmak pozostał, tym bardziej, że dwukrotnie dzwonienie do lokalu i otrzymanie potwierdzenia przyjęcia powinno zobowiązać, a ktoś, kto był akurat menedżerem w tym dniu dopilnować takiego zobowiązania.