Opinia użytkownika: Em.
Dotycząca firmy: MPK Wrocław
Treść opinii: Autobusy jeździły wczoraj jak chciały. Na Placu Jana Pawła, na wyświetlaczu zobaczyłam, że najbliższe 103 przyjedzie za 17 minut. Zdziwiona, bo przecież o tej godzinie jeżdżą co 15 zerknęłam na rozkład. Tak jak podejrzewałam - autobus powinien przyjechać za dwie minuty. Spytałam osób na przystanku i potwierdziło się to co na wyświetlaczu - autobus już odjechał. Chwilę szłam w stronę przystanku i nie widziałam jak odjeżdża, więc musiał minimum trzy minuty wcześniej odjechać. Jak dla mnie taka różnica na PIERWSZYM przystanku jest niedopuszczalna. Widocznie kierowcy gdzieś się spieszyło, ale mi, idącej 15 minut na przystanek i zmuszonej czekać 17 minut na kolejny autobus, który będzie jechał 40 - 50 minut (bo o rozkładowych 35 zazwyczaj można zapomnieć.. ) te 17 minut jest wiecznością. Trafił mi się tramwaj plus na Górniczą, gdzie liczyłam na przesiadkę w 403. Autobus przyjechał 7 minut spóźniony (od biedy lepszy spóźniony, bo różne są sytuacje na drodze.. ). Jednak widząc jak pędził kierowca mam wątpliwości, czy to był spóźniony autobus, czy wcześniejszy.. Trasę pokonaliśmy w niecałe 14 minut, zamiast 19. Oczywiście kosztem pasażerów, bo kierowca prawie przytrzasnął drzwiami starszą panią. Może dla kierowcy 3, czy 7 minut różnicy nie robi. W końcu jest w pracy od do i po prostu jeździ.. Ale pasażerowie po to mają rozkłady, żeby wiedzieć, o której powinni być na przystanku. Czy tak trudno wyjechać o odpowiednim czasie z pętli, albo widząc, że jest za wcześnie przeczekać chwilę na przystanku? Kierowca siedzi sobie w cieplutkiej kabinie słuchając muzyki, a pasażerowie w temperaturze bliskiej zera stoją na przystankach.. A ja za każdym razem liczę, że w godzinę dostanę się do domu oddalonego o 'całe' 10 kilometrów od centrum, które dla osób planujących w rozkładach jest ogromną odległością..