Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Hebe Apteka
Treść opinii: Po zajechaniu na parking przed apteką oceniłam jej wygląd zewnętrzny. Okna były czyste, na parkingu nie było żadnych śmieci, niedopałków czy też paragonów. Witryna apteki była czysta i zadbana. Po lewej stronie od drzwi, umieszczony był plakat z logo apteki. W aptece, w tym samym miejscu wisiał plakat z lekami które są aktualnie w promocji. Gdy weszłam do apteki powiedziałam głośno "Dzień dobry" jednak żaden z dwóch pracowników apteki nie odpowiedział mi w żaden sposób. Jeden z pracowników obsługiwał klienta a drugi po chwili wyszedł z sali obsługi. Udałam się w lewo obejrzałam plakat z promocją oraz regał znajdujący się po lewej stronie. Wszystkie opakowania leków były równo poukładane na regałach. Smoczki oraz inne artykuły dla noworodków wisiały równo poukładane na wieszaku. Następnie przeszłam wolnym krokiem na drugą stronę apteki. Strefa samoobsługi była czysta. Podłoga była bez jakichkolwiek zabrudzeń. Nie było braków w towarze a ceny promocyjne w widoczny sposób wyróżniały leki będące w promocji. Po prawej stronie od wejścia znajdowała się szyba oddzielająca hol marketu "Biedronka" od apteki. Ta strefa również była czysta. Witryna była bez plam, zacieków czy też śladów taśmy klejącej a plakaty promocyjne były równo przyklejone. Gdy zaznajamiałam się z ofertą apteki w tym miejscu, klient apteki opuścił stanowisko kasowe a farmaceuta nie wychodząc zza lady zapytał mnie, czy w czymś może mi pomóc. Odpowiedziałam że w sumie to tak gdyż szukam taniego syropu na kaszel. Podeszłam do kasy. Pracownik apteki zaczął zadawać mi pytania określając moje potrzeby. Zapytał czego potrzebuję, dla kogo ma być syrop, czy dla osoby dorosłej czy dla dziecka, na co ma być ten syrop. Gdy powiedziałam że na kaszel, farmaceuta dopytał jaki kaszel i jakie są jego objawy. Gdy odpowiedziałam na wszystkie pytania farmaceuta sięgną z regału za kasą syrop i od razu chciał "nabić na kasę". Gdy w ostatniej chwili zapytałam o jego cenę udzielił mi informacji. Zapytałam czy nie ma czegoś tańszego. W czasie gdy sprzedawca przeszukiwał syropy na kaszel rozejrzałam się po aptece. Aparatura znajdująca się w tym miejscu była czysta i zadbana. Leki umieszczone w gondoli były równo ułożone a ceny leków oraz preparatów były wyróżnione w plastikowych ramkach, na pomarańczowej kartce A4. Małe cenówki znajdujące się na regałach i na półkach, formatu A6, zawieszone były pod danym produktem w atrakcyjnej cenie. Preparaty w atrakcyjnych cenach, znajdujące się na ladzie apteki tuż przy kasie były wręcz upchane. Było ich bardzo dużo. Farmaceuta przedstawił lek oraz sposób jego przyjmowania. Podał kwotę do zapłaty a po otrzymaniu nominału 200 zł poprawnie wydał resztę i dołączył paragon. Podziękowałam za obsługę i wyszłam z apteki. Farmaceuta nie odpowiedział nic na zakończenie transakcji.Odnosząc się do mojej dzisiejszej wizyty w aptece, trudno mi powiedzieć czy poleciłabym ją znajomym. Ceny są przystępne, liczne promocje różnych preparatów zachęcają do odwiedzenia oraz zakupu. Personel apteki nie proponuje środków zastępczych które są w atrakcyjniejszej cenie. Zdecydowanie bym zacieśniła wymogi odnośnie wyglądu farmaceuty który obsługuje klientów. Kolczyki w uszach mężczyzny w aptece mnie zraziły do zakupów. Farmaceuci powinni być zaznajomieni w asortymencie preparatów objętych promocją. Powinni go polecać.