Opinia użytkownika: Katarzyna_447
Dotycząca firmy: Manekin
Treść opinii: Późnym wieczorem, tuż przed północą razem z moimi czterema koleżankami udałyśmy się coś przekąsić do naleśnikarni Manekin. Byłyśmy mile zaskoczone, że udało nam się jeszcze załapać na posiłek. W końcu pora już była późna. Klientów już nie było wielu. W lokalu był problem byśmy mogły razem usiąść. Stoliki malutkie raczej przystosowane dla par, a nie grup większych niż 2 osoby. Usiadłyśmy w boksie z dwoma stolikami. Jedna z nas miała przed sobą wolną przestrzeń zamiast stołu. Poradziłyśmy sobie jednak, ale było niewygodnie. Młoda kelnerka zebrała zamówienie. Miałyśmy dość zagmatwane zamówienie, mimo, że wszystkie zamówiłyśmy ten sam naleśnik. Jedne z nas chciały naleśnika na pół, z różnymi sosami, z dodatkowymi talerzami, piwo z sokiem i bez soku. trudno się było połapać. Ale gdy kelnerka przyniosła napoje, stwierdziłyśmy, że sobie poradziła. Gdy pojawiły się naleśniki, okazało się, że jeden naleśnik jest za dużo. Ostatecznie to co kelnerka przyniosła zostało już na stolikach. Przeprosiła za błąd, ale nie miałyśmy jej tego za złe. Dania były bardzo smaczne. Po konsumpcji uznałyśmy, że czas się zwijać, bo lokal już przygotowywał się do zamknięcia. Otrzymałyśmy jeden paragon, ale udało nam się rozliczyć między sobą. Do rachunku dodane były gumy Orbit.