Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Delikatesy Centrum

Treść opinii: Przed sklepem mały i ciasny parking. Szyby i drzwi wejściowe były czyste, w witrynach plakaty promocyjne. W sklepie sięgnęłam po koszyk i udałam się w poszukiwaniu zakupów z mojej listy. Na podłodze czysto, produkty, chociaż chaotycznie (warzywa naprzeciwko produktów chemicznych) były poukładane działami. asortyment jest dosyć szeroki. Udałam się do działu mięsnego, tam czekałam ok.5 minut w kolejce. Za stoiskiem dwie panie ubrane w białe stroje i różowe fartuchy, na głowach miały białe czepki. Chciałam kupić 1 kg mięsa mielonego i wędlinę. Ujrzałam na ścianie gazetki i plakaty promocyjne, więc wybrałam łopatkę bez kości w cenie promocyjnej 13,49zł. Pani zmieliła mięso i zapakowała. Poprosiłam o wędlinę, pani rozpoczęła kroić. W tym czasie spojrzałam na mięso, które pani już mi podała i coś się nie zgadzało - cena wynosiła 13,49. Pani zmieliła 1,1 kg. Lecz uwaga, cena na mięsie wynosiła 18zł! Byłam w szoku. Grzecznie zwróciłam sprzedawczynie uwagę, a ona spojrzała na mnie jak na przybysza z obcej planety, wyrwała mięso z ręki, stwierdziła, że nabiła zły kod i rozmawiały chwilę konspiracyjnie z drugą pracownicą z mięsnego. Bez słowa "przepraszam" lub podobnego położyła mięso na ladzie już z dobrą ceną. Wzięłam czym prędzej wędlinę, którą mi pokroiła, sprawdziłam cenę i ostentacyjnie podziękowałam. Ze strony sprzedawczyni nie było żadnej reakcji, żadnego odzewu. Ze stoiska z pieczywem wzięłam jeszcze chleb i udałam się do kasy. Tam czekała kasjerka ubrana w zieloną koszulę i czarne spodnie. Pani skasowała produkty podała cenę, nie polecała mi żadnych produktów, podziękowała i pożegnała mnie jedynie w odpowiedzi na moje słowa. Wyszłam w końcu ze sklepu, lecz tych zakupów nie mogę zaliczyć do udanych. Panie ze stoiska mięsnego skutecznie skutecznie zepsuły mi humor.