Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Orsay
Treść opinii: W sklepie Orsay zauważyłam torebkę, która przypadła mi do gustu. Udałam się z nią do kasy. Za ladą stały dwie sympatyczne i uśmiechnięte kasjerki. Zapytały mnie, czy posiadam gotówkę. Poinformowały, że mają chwilowy problem z transakcjami na kartę. Nie miałam przy sobie gotówki, ale w pobliżu jest bankomat, toteż powiedziałam, że pójdę po pieniądze. Poprosiłam, aby kasjerki odłożyły dla mnie torebkę, co też zrobiły. Kiedy wróciłam błyskawicznie skasowały mój zakup i zapakowały torebkę w reklamówkę. Przy zakupie okazałam jak zawsze kartę klubu Orsay, którą posiadam od około 1,5 roku - 2 lat (nie pamiętam dokładnie). Okazyjnie kupuję w Orsay ubrania albo biżuterię i po raz pierwszy liczba zebranych punktów okazała się wystarczająca, abym coś za nie otrzymała. Jedna z pracownic wypisała mi "Bon Klubu Orsay". Jak się okazało nie jest to bon na zakupy, tylko karta uprawniająca do rabatu 22 zł przy zakupie dowolnego produktu (nie może być to jednak biżuteria) z terminem ważności do 21 grudnia 2012. Pani wiedziała wszystko o oferowanym bonie i udzieliła mi informacji na jego temat. Obsługa w Orsay jest rewelacyjna (lubię tam robić zakupy, pracownice obsługują klienta kiedy trzeba i są bardzo miłe, ale nie natrętne - można spokojnie oglądać towar w sklepie nie będąc przez nie atakowanym), jednak korzyści z Klubu Orsay naprawdę są mizerne. Szkoda, że bonów nie można użyć na zakup biżuterii (najchętniej kupuję właśnie biżuterię). W tym roku na urodziny również otrzymałam on zniżkowy (na 20 zł i z jeszcze krótszym terminem ważności) i również nie można było go użyć do zakupu biżuterii...