Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Claire's
Treść opinii: Sklepy sieci Claire's to koszmar dla klientów takich jak ja, którzy nie lubią nachalnej obsługi. Moim zdaniem to modelowy przykład tego jak obsługa NIE powinna wyglądać (choć niektórzy pewnie właśnie taką obsługę lubią). Sklepy Claire's odwiedziłam we Wrocławiu 3 razy - raz z osobą towarzyszącą w centrum handlowym Factory, drugi raz z osobą towarzyszącą nie pamiętam dokładnie gdzie (albo Magnolia albo Bielany) i trzeci raz dzisiaj bez osoby towarzyszącej na Bielanach. Asortyment jest bardzo w moim guście - może nieco dziecinny, ale na tyle szeroki i różnorodny, że na pewno znalazłabym coś dla siebie... Chętnie spędziłabym w takim sklepie więcej czasu oglądając towar, ale za każdym razem wychodziłam szybciej niż bym chciała z powodu bardzo nachalnej obsługi. Kiedy byłam z osobami towarzyszącymi, ekspedientki chodziły za nami krok w krok po sklepie, polecały różne rzeczy pomimo niechęci na naszych twarzach, podsłuchiwały nasze rozmowy i wtrącały się. Przykładowo przechodziłam z koleżanką obok ozdób do włosów z motywem "Hello Kitty", koleżanka w negatywnym tonie skomentowała, że jej rozpieszczona siostrzenica ma wszystko z Hello Kitty. Za chwilę wyrosła przed nami sprzedawczyni pytająca, czy może szukamy czegoś na prezent dla dziecka z Hello Kitty, zaczęła nam pokazywać różne rzeczy z tym motywem. Odbąknęłyśmy coś i poszłyśmy na drugi koniec sklepu, a ona i tak tam za nami poszła. Kiedy dokonałam zakupu (zestaw biżuterii do uszu) ekspedientka nie kryła zdziwienia, że kupiłam tylko jeden zestaw, skoro mówiła nam wcześniej, że opłaca się kupić drugi i wtedy jest jakaś zniżka. Namawiała na dalsze zakupy, ale powiedziałam, że nie kupuję na siłę. Dzisiaj kiedy weszłam do sklepu obsługa (dwie panie ekspedientki) zajęta innymi klientami nie od razu mnie zauważyła. Kiedy weszłam wgłąb sklepu i zaczęłam oglądać torebki, z oglądania wyrwało mnie "dzień dobry" usłyszane za plecami. Myślałam, że to nie do mnie, ale odwróciłam się dla pewności i okazało się, że ekspedientka rzeczywiście mnie witała uśmiechając się. Odpowiedziałam tym samym, wtedy nadeszła druga ekspedientka i również z uśmiechem powiedziała "dzień dobry". Po tych serdecznościach wróciłam do oglądania asortymentu, ale czułam się śledzona (panie podążały za mną w pewnej odległości; starałam się mieć cały czas odwróconą głowę, aby nie zaczęły rozmowy, tzn. polecania mi produktów i pytań, czego szukam). Źle się czułam w tym sklepie (moim zdaniem atmosfera jest chora - zapewne panie mają rozkaz "z góry" żeby zachowywać się tak a nie inaczej bo wątpię żeby zrównoważone osoby chciały z własnej woli się tak zachowywać) i wyszłam nie zobaczywszy całego asortymentu.