Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: Merkus
Treść opinii: Pracownicy fizyczni na poszczególnych działach tematycznych wykazali się dużą wiedzą z zakresu "co się gdzie znajduje". Począwszy od specjalistycznych rzeczy jak obręcze gimnastyczne, po przedmioty drobne takie jak rękawice z antypoślizgową nakładką w kropki. Zdarzyła się sytuacja, w której pracownik nie znał położenia produktu, jednak zostałem odesłany do osoby, która udzieliła mi dokładnej pomocy. Warto wspomnieć o rodzinnej atmosferze pomiędzy pracownikami, która udziela się również klientom sklepu. Nie mam żadnych zarzutów do punktów informacyjnych porozmieszczanych w sklepie. Kasjerki emanują pozytywną energią i motywacją, odczuwalną dla klienta. Mam jedynie zastrzeżenia do szybkości obsługi, są aż nazbyt spokojne. Irytujące jest również pytanie o kod pocztowy, zarówno wpisanie go do bazy, jak i informacja o odmowie podania zajmuje sporo czasu. Główny punkt informacyjny znajduje się przy wejściu do sklepu, pracownik zapytany o położenie punktu zwrotów dokładnie opisał jak tam dotrzeć. Praktycznie nie mam zastrzeżeń, może strój pracownika powinien być bardziej cywilny, w osoba ubranka w szelki castoramy nieciekawie się prezentuje jako głowny informator. Nie miałem problemu ze zwrotem zakupionego towaru, raz oddałem go w stanie nienaruszonym, za drugim razem w stanie OEM. Pracownik wydawał się "nieobecny", po styczności z resztą personelu, jednak swoją pracę wykonywał szybko i sprawnie. Brak zastrzeżeń. Ochrona w sklepie to absolutne nieporozumienie. Zarówno pana pracującego rano, jak drugiego osobnika, który pracuje wieczorami oceniam negatywnie. Stale sledzą klientów, nieraz wysyłając w ich kierunku wymowne spojrzenia, co powoduje dyskomfort oraz oburzenie kupujących. Zapytani o lokalizację produktów w sklepie odmawiają odpowiedzi i wołają osobę z obsługi. Możliwe, że takie mają wytyczne, jednak oceniam ich negatywnie. Pracownicy nie są zaznajomieni z promocjami obowiązującymi w sklepie, jak i z cenami poszczególnych produktów. Przedstawię problem na przykładzie pewnej sytuacji. Przy wejściu do sklepu zawieszony był plakat z napisem "kup mleko MLEKOVITA, a dostaniesz ciastka gratis". Pracownicy zapytani o rodzaj mleka, za ktory przysługują gratisowe słodkości wyraźnie byli zmieszani. Po wypytaniu trzeciego z nich otrzymałem rzeczową informację. Na tym problem jednak się nie kończy, ponieważ pani w kasie uświadomiła mnie, że paczki z ciastkami wydzielone do rozdania się skończyły. Na plakacie nie było, podkreślam, nie było informacji "do wyczerpania zapasów". Koniec końców, po próbie uświadomienia pracownika odnośnie kwesti prawnych w takim przypadku, darmowego produktu nie otrzymałem.Drugą sprawą jest pieczywo. Są cztery rodzaje chleba, pracownicy ich nie rozróżniają i nabijają losową cenę i rodzaj na paragon. Umożliwa to zakup chleba po niższej cenie, jak również problemy dla diabetyków, gdy na paragonie spostrzegą zwykły chleb.