Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Magika

Dotycząca firmy: Castorama

Treść opinii: Moja obserwacja dotyczy PUNKTU WYDAWANIA FAKTUR W Castoramie, która zlokalizowana jest na ul. Zakopianka 62 a w Krakowie. Wiedząc jak wygląda procedura ewentualnych zwrotów w sklepie rezygnując jednak z firanki i poduszki, która nie pasuje kolorem do wnętrza udałam się najpierw do pkt w sklepie gdzie wydaje się faktury. Wiedząc, ze moje dane do faktury są już w systemie byłam pewna, ze potrwa to tylko chwilę. Gdy poprosiłam o fakturę na trzy produkty, które są na paragonie i o korektę faktury tak aby została pierwsza pozycja z paragonu ( tak przy ostatnim zwrocie Pani w dziale zwrotów sobie zażyczyła). Myślałam, że potrwa to chwilkę od momentu podania nazwiska. Nic bardziej mylnego. Najpierw pracownica (farbowana blondynka z odrostami) zrobiła mi wykład, że nie potrzebna mi faktura, po co mi tyle papierków wystarczy kopia paragonu ( kopia ostatecznie i tak ma format faktury czyli kartki A4 i tak pozostawiam ją w pkt zwrotów- czyli cały wykład naburmuszonym tonem całkiem nie potrzebny). Gdy podałam wyraźnie nazwisko Pani zaczęła szukać i powiedziała, że nie ma w danych. Przeszukała drugi i trzeci raz i odburczała no nie ma. Powiedziałam, ze brałam fakturę kilka dni temu i na pewno dane są, ale jak jest problem to podam je jeszcze raz. Usłyszałam:" PO co?" Hm. Wydawało mi się to oczywiste przy wydaniu faktury. I dobrze, ze z pomocą pospieszyła druga koleżanka ze stanowiska obok bo byłoby to najdłuższe wydawanie faktury chyba. Tamta pracownica natychmiast znalazła dane i podała jakiś numer. zaproponowałam, że w takim razie przejdę do Jej stanowiska skoro ma już dane. Przy tamtym stanowisku nie było nikogo a przejście to było zrobienie dwóch kroków w prawo. Pracownica powiedziała, ze nie, ze to już koleżanka. No grunt to organizacja pracy. Fakturę i kopię paragonu na arkuszu A4 otrzymałam w końcu. Wykład na temat ilości papierów okazał się bez sensu, bo i tak kopia paragonu miała format A4 i ten dokument zakupu zostawiałam w pkt zwrotów. Gdy po zwrocie i dokonaniu zakupów na sali sprzedaży zobaczyłam tą pracownicę obsługująca na jednej z kas natychmiast ustawiałam sie do jak najdalszej kasy od Niej, jakoś nie miałam ochoty mieć z tą Panią nic do czynienia.