Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Agacia

Dotycząca firmy: H&M

Treść opinii: Weszłam do H&M, bo akurat chwilę wcześniej byłam w Carrefour Express, które mieści się w podziemiach pod sklepem TK Maxx w Warsie i Sawie, a wychodząc z Carrefoura zauważyłam, że również w podziemiach jest przejście do działu męskiego H&M, bo sklep ten jest kilkupoziomowy. Nigdy nie wchodziłam do tego H&M tymi drzwiami, więc nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jest tam bezpośrednie przejście - tu byłam mile zaskoczona. Co ciekawsze, poziom -1 H&M-u ciągnie się pod całym budynkiem WARSa, aż do prześwitu na ulicę Chmielną, jest zatem ogromny, bo obejmuje podziemie nie tylko H&Mu, ale również C&A. Kiedy weszłam do środka, przy bramkach stał ochroniarz, który bardzo sympatycznie powiedział mi "dzień dobry". Niestety bardzo rzadko spotyka się pracowników ochrony, którzy są mili i sympatyczni, więc ten pan zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie od samego wejścia. Zauważyłam, że mężczyzna bacznie obserwuje sklep i klientów, ale też, z drugiej strony, nie miałam wrażenia, że patrzy mi na ręce, bo tego strasznie nie lubię. Wszędzie w sklepie (przynajmniej na tym piętrze) panował porządek, co też było miłym zaskoczeniem. Od razu skierowałam się do działu z bielizną (kupowałam bokserki), ale okazało się, że w sklepie jest promocja, gdzie 3 pary bokserek dostępne są w jednej paczce za 39.90. W porównaniu do podobnej lub nawet wyższej ceny za pojedynczo pakowane, była to bardzo dobra okazja. W koszu zauważyłam, że część kompletów jest zapakowana w oryginalne, drukowane opakowania, część natomiast obwiązana jest paskiem ze zwykłej białej kartki z napisanym rozmiarem, ceną i kodem do kasy. Co ciekawe, w rozmiarze, jaki mnie interesował, znalazłam komplet, jaki nie był dostępny w zestawach komponowanych "fabrycznie" - widocznie ktoś dobierał majtki rozmiarami, ale nie zwrócił uwagi na to, że zestawy różnią się od zestawów proponowanych przez centralę H&M. Tym samym, zamiast dwóch gładkich par bokserek i jeden wzorzystej, udało mi się kupić dwie wzorzyste (kratka i prążki) i jedną gładką parę. Dla pewności, po podejściu do kasy, zapytałam kasjerki, czy komplety pakowane w zwykłą, białą kartkę są na pewno pełnowartościowe, a ta wytłumaczyła mi, że nie mam się czego obawiać i że, po prostu, klienci chcąc obejrzeć majtki, porozdzierali oryginalne papierowe opakowania, natomiast same produkty pozostały nienaruszone. Sama osoba kasjerki również nie pozostała przeze mnie niezauważona - młoda kobieta (około 25 lat) z platynowymi blond włosami, kolczykiem w wardze i w nosie, z pokaźnym tatuażem. Dla jednych taki styl może być odstraszający, ale mi bardzo podobało się to, jak wyglądała i wydaje mi się, że idealnie pasowała do sklepu H&M, który w końcu kierowany jest głównie do młodych ludzi, którzy chcą podążać z duchem czasu. Na pochwałę zasługuje też jej postawa, bo pracownica była bardzo miła i sympatyczna, a przy tym nie była sztywna ani zbyt oficjalna. Kiedy wychodziłam ze sklepu stojący nadal przy drzwiach pracownik ochrony powiedział "do widzenia", co jeszcze bardziej podniosło moją, i tak już pozytywną, opinię o tym sklepie.