Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: KFC
Treść opinii: Energia mi spadała. No cóż pomyślałem, trzeba się wzmocnić, choć chwilowo. Wziąłem więc kurs na KFC na Bramie Portowej. Jedno z komunikacyjnych serc Szczecina. W lokalu klimat odpowiadał temu na skrzyżowaniach. Na 4 stanowiska czynne były 2. Obsługiwały w sumie 4 Panie. Byłem 8, by po chwili dowiedzieć się, że 9 - ty. Koleżanka zajęła drugiej miejsce. Duchota panująca w restauracji była niemożliwa. Czy tam nie ma wentylacji? Moja kolej, ruszyłem. W sumie czekałem około 6 minut. "Dzień Dobry, ..." nie usłyszałem drugiej części. Gwar wzmagał się. Pani była ubrana w firmową bluzkę, spódnicę, włosy spięte w kitkę. Wygląd ok. Zamówiłem czarny, gorący, wzmacniający napój rodem z Etiopii. Na wynos. Odszedłem na bok, na czas realizacji zamówienia. Po chwil otrzymałem tacę z kawą (?). Przypomniałem się z, na wynos. Otrzymałem tackę, 2 cukry (zamawiałem), mieszadełko i nie otrzymałem torebki. Hm, małe, ale ucieszyłoby.