Opinia użytkownika: Olga_195
Dotycząca firmy: Alior Bank
Treść opinii: Jakiś czas temu wzięłam pożyczkę w Alior Banku. Udało mi się odłożyć pieniądze i chciałam spłacić pożyczkę wcześniej. Zadzwoniłam do oddziału banku aby zapytać mojego opiekuna, z którym podpisywałam umowę kredytową, jaka kwota pozostała mi do spłacenia oraz czy muszę dopełnić jakiś formalności np coś podpisać, wydać jakąś dyspozycję, czy wystarczy, że spłacę i rachunek kredytowy sam się zamknie. Dostałam informację, że wystarczy spłacić, więc tak zrobiłam i zapomniałam.W listopadzie 2011 roku dostałam od Alior Banku pismo, że zalegam z dwoma ratami tego kredytu. Zadzwoniłam na infolinię w celu wyjaśnienia sytuacji, ale usłyszałam, że nie mam podpisanej z bankiem umowy o udzielanie informacji drogą telefoniczną i muszę się udać do placówki.W placówce okazało się, że zostałam źle poinformowana i musiałam złożyć 7 dni wcześniej pisemną dyspozycję zamknięcia rachunku kredytowego i dopiero mogłam go spłacić. Kazano mi pisać reklamację. Napisałam ją i na odpowiedź czekałam równe 30 dni. Wyjaśnianie trwało tyle ponieważ Pan Jacek, z którym podpisywałam umowę w Alior Banku już nie pracował, a ja nie miałam żadnych dowodów na potwierdzenie moich słów ponieważ sprawa była załatwiana przez telefon. Dostałam odmowę, od której postanowiłam się odwoływać. Zanim zdążyłam wysłać odwołanie pojawił się u mnie w domu pan z windykacji, a nie minął nawet tydzień od odmowy. Zostałam również umieszczona w BIKu jako dłużnik.Po drugiej reklamacji udało się załatwić sprawę dla mnie pomyślnie. Jednak przez brak kompetencji pracownika placówki najadłam się stresu i wstydu mimo, że jako klient spłaciłam całe zadłużenie przed terminem.