Opinia użytkownika: robertborowski
Dotycząca firmy: Złote Tarasy
Treść opinii: Przed godz. 21 moja narzeczona wychodząc ze Złotych tarasów przez drzwi obrotowe miała pecha trafić na bezmyślnego wariata, który rozpędził się przed wejściem i z pełnym impetem wbił w drzwi. Dziewczyna nie miała możliwości cofnąć się i została mocno uderzona w plecy ciężkim skrzydłem drzwi. Została zaprowadzona przez ochroniarza do pokoju medycznego, gdzie czekała na pogotowie. Po badaniu okazało się, że nie ma żadnych poważnych obrażeń-poza stłuczeniem pleców i lewego barku.Ja przyjechałem po upływie godziny do Złotych Tarasów i skontaktowałem się z obecnymi dwoma koordynatorami ochrony budynku. Chciałem się dowiedzieć czy ten wariat został znaleziony lub chociaż jest poszukiwany-następnym razem jego zabawa może się skończyć np.: ciężkimiobrażeniami u starszej osoby. Szefowie ochrony zapytali mnie najpierw kim jestem, a skoro narzeczonym, a nie mężem- nie jestem stroną w sprawie i nie powinienem się interesować!Starszy z szefów ochrony dodał, że nie wzywają policji za każdym razem, gdy klient SIĘ PRZEWRÓCI!Napisałem w mailu skargę do dyrekcji Złotych Tarasów i nie otrzymałem nawet odpowiedzi. Takie lekceważenie to modelowy przykład do opisania w książce typu "Jak zrazić do siebie klienta i zapewnić, że więcej nie wróci". Nasze rodziny postanowiły wobec tego robić zakupy w inych miejscach, do Żłotych Tarasów nigdy już nie pójdę.