Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Cubus
Treść opinii: We wtorek przed praca chcialam kupic sobie spodnice i udalam sie do Galerii Leszno. Nie byla to moja pierwsza wizyta w Galerii, poniewaz czesto robie tam zakupy. Weszlam na pierwsze pietro gdzie jest sklep cubus i zauwazylam wyprzedaz -50% wiec weszlam do sklepu a tam przezylam szok. Bylam wczesniej w Cubusie ostatni raz jakos w maju i wtedy zapamietalam sklep jako czysty, z mila obsluga, z ciekawym asortymentem. Po wejsciu do sklepu pierwsze co mi sie rzucilo w oczy to to, ze w sklepie nie bylo nikogo. poszlam na dzial damski, gdzie znalazlam fajna spodnice. Nie bylo jednak kogo zapytac o rozmiar. Po 10 minutach zauwazylem Pania wychodzaca z magazynu. Nie byla ona jednak zainteresowana niczym poza pisaniem smsow na telefonie wiec jej nie przeszkadzalam. Za chciwle wyszla druga Pani i takze nie zwrocila na mnie uwagi. Znalazlam spodnice i chcac isc do przymierzalni wstapilam jeszcze na dzial dzieciecy po body ale tam byl straszny balagan i nawet nie moglam sie dostac do stolu, na ktorym te body lezaly. Przy stole stala drewniana paleta z kartonami i folia, obok wozek sklepowy z supermarketu wypelniony kartonami, na podlodze zas lezaly kartony pootwierane z odzieza. To byl szok bo nigdy wczesniej w zadnym firmowym sklepie nie widzialam takiego balaganu. Zawsze myslalam, ze znane marki odziezowe nie moga sobie pozwolic na cos takiego. Tam mozna bylo sobie zrobic krzywde potykajac sie o kartony albo o ta drewniana palete. W przymierzalni byl balagan - brudna sciana, na siedzeniu lezal stanik, drugi wiszial na wieszaku, na ziemi lezaly male metki od ciuchow i kleby kurzu a przed przymierzalna staly dwa wielkie wieszaki i na nich bylo niechlujnie powieszone pelno odziezy i bielizny. Zmienilam przymierzalnie ale druga nie byla lepsza. Nie lezaly tam zadne rzeczy ale kurz byl na podlodze i nieprzyjemny zapach. Po przymierzeniu spodnicy odlozylam ja na kase gdzie stala Pani, ktora nawet sie nie odezwala bo wyciagala wieszaki z kartonow zza kasy. Zreszta przy kasie tez byl balagan bo potknelam sie o karton z wieszakami. W sklepie towar byl ciekawy ale nie bylo obslugi i byl balagan. Ciekawe gdzie byl kierownik? Jak to sie mowi gdzie kota nie ma tam myszy harcuja. Pamietam innego Cubus ze wczesniejszych moich wizyt w tym sklepie. We wtorek napewno odstraszyl balaganem wielu klientow a przez brak obslugi nie mozna zarobic pieniedzy. Wroce tam jeszcze ale tylko ze wzgledu na niskie fajne ciuchy.