Opinia użytkownika: Reds
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: Po mojej sobotniej wizycie w jednej z radzyńskich "Biedronek" najlepszym podsumowaniem będzie jedno słowo - masakra. W pierwszej alejce stało 7 dużych palet z wodami, napojami i sokami, co przy gąszczu ludzi w sklepie było wielkim utrudnieniem. Nie było mowy o swobodnym minięciu się, a klienci cisnęli się pomiędzy paletami z towarem. Fatalnie prezentowała się podłoga na większej części marketu - czarne plamy, smugi. Masa pustych opakowań po napojach, mleku, jogurtach i wielu innych była chaotycznie porozrzucana w różnych sektorach sklepu. Co więcej - na sali sprzedaży nie zaobserwowałem żadnego pracownika, natomiast w pokoju kierownika, gdzie drzwi były otwarte, przebywały 3 osoby i dość głośno rechotały. Jedynym pocieszeniem były sprawnie działające linie kasowe. Nic dobrego nie napiszę jednak o kasjerce, która mnie obsługiwała. Pani Edyta o rudawych włosach nie powiedziała ani "dzień dobry", ani "dziękuję za zakupy", czy też "do widzenia". Dodatkowo tak wydaje resztę, że monety spadają klientom z dłoni. Jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim obrazem w sieciówce "Biedronka". To była po prostu masakra.