Opinia użytkownika: Nina_43
Dotycząca firmy: TAURON
Treść opinii: Jestem zbulwersowana rozmową i fachową wiedzą osoby przyjmującej zgłoszenia o awarii energetycznej. W końcu osoba pracująca w ,,POGOTOWIU ENERGETYCZNYM" dyspozycyjnym 24 h powinna mieć większe pojęcie o funkcjonowaniu urządzeń powszechnie rozpowszechnionych tzn. o systemie alarmowym. Na mojej ulicy doszło do awarii energetycznej i oczywistą sprawą był mój telefon do 991 w środku nocy.W wyniku tej awarii do budynku dochodziła tylko jedna faza, która co parę sekund zmniejszała swoją intensywność, a następnie gasła i tak przez 1,5 h. Co spowodowało, że system alarmowy uznał to za próbę uszkodzenia linii i włączył alarm. Syrena wyła wewnątrz i na zewnątrz budynku i co chwilę dochodziło do samoczynnego włączenia i wyłączenia. Wcześniej system był nieuzbrojony, ale nawet gdyby był uzbrojony zapewne nastąpiła by taka sama sytuacja. Niestety po przyjęciu mojej informacji o awarii i zapytaniu, kiedy będzie awaria naprawiona i czy nie mogli by coś wcześniej zrobić z dopływem jednej tylko fazy prądu (np. wyłączyć całkowicie dopływ prądu), zbulwersowany Pan PE z w rozmowie telefonicznej potraktował mnie jak to się mówi: ,,jak tzw. głupią blondynkę". Kazał mi wyłączyć alarm bo wszystkie się wyłączają, powtarzając to kilkakrotnie. Hehehe Ameryki nie odkrył tą informacją:)Kilka krotnie tłumaczyłam mu, że jest to niemożliwe bo system jest nieuzbrojony i włącza się samoczynnie ponieważ dopływa jedna faza, która zmniejsza natężenie, za chwilę gaśnie i tak od nowa, a system komputerowy przez to wariuje i traktuje jak próbę uszkodzenia.Syreny wyły ponad godzinę. Kto miał do czynienia wie jaki to jest hałas.Mam duże wątpliwości czy Pan z PE w ogóle zrozumiał o czym ja mu mówiłam.Usłyszałam tylko jedne słowa na koniec: ,,nic na to nie poradzę". A ja mam prośbę do Panów specjalistów od energetyki: jak macie awarie to wyłączajcie dopływ prądu całkowicie! Dzień wcześniej awaria była w drugiej części miasta i można było przewidzieć co będzie się działo niedługo w następnej części miasta. Taką samą sytuacje miała jedna moja znajoma w swoim budynku w tym samym czasie!