Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Zofia_91

Dotycząca firmy: Termini

Treść opinii: Razem ze znajomymi zarezerwowaliśmy całą tę restaurację. Menu otrzymaliśmy mailowo już wcześniej i powiem szczerze,że wiele pozycji zachęcało już samym opisem - od przystawek, po włoskie pasty czy dania mięsno-rybne. Całe spotkanie rozpoczynało się o godz. 19, jednak spóźniłam się. I wszystko się źle zaczęło. Pani kelnerka wpierw omijała nasz stolik ( siedziałam dodatkowo z 2 koleżankami) przez dobre 20 min. Gdy w końcu podeszła i zadałyśmy jej pytanie odnośnie porcji , nie potrafiła udzielić sensownej odpowiedzi (stwierdziła,że jest nowa, "ale podejrzewa,że jest tak i tak.."). Zamówiłyśmy. Moje koleżanki otrzymały przystawkę o godz. 20:00, zaś posiłek o 20:10. Troszeczkę mija się to z celem. Przystawka powinna być podana praktycznie od razu po zamówieniu, tym bardziej,że wielce skomplikowana nie była ( ser camembert z sałatą), by później móc delektować się daniem głównym. Gdy kelnerka podeszła do nas z posiłkiem dla koleżanek, wyjmowała już notesik i pytała,czy coś jeszcze sobie życzymy - musiałam jej przypomnieć,że od godziny praktycznie czekam na obsługę. Wróciła po chwili , przeprosiła, zwaliła winę na kucharza. Zreflektowali się w restauracji i podali mi przystawkę ( przy czym moje koleżanki zdążyły już zjeść danie główne). Swój posiłek otrzymałam dopiero o godz. 20:30. Owszem ,był smaczny , jednak porcje w porównaniu do ceny - nie są proporcjonalne. Jedzenia było mało i tylko w menu wyglądało tak ekskluzywnie. Na talerzu takiego wrażenia już nie robiło. Co mnie jeszcze uraziło, to fakt,że w pewnym momencie weszła grupka Irlandczyków i usiedli przy wolnym stoliku. Niestety nikt z obsługi ich nie wyprosił (a była to impreza zamknięta). Ba!Nikt właściwie na nich nie zwrócił uwagi, bo ci nowi goście, poczekali 15 min, zobaczyli ,że żadna z kelnerek nie raczy przyjąć od nich zamówienia i sami opuścili lokal. Jedynym plusem dla mnie - jak na razie - był wystrój lokalu. Siedzenia były wygodne i pomimo,że czekanie na jedzenie bardzo mi się dłużyło, było chociaż komfortowo.