Opinia użytkownika: Aszka
Dotycząca firmy: Mardi
Treść opinii: W sklepie były dwie klientki i dwie sprzedawczynie, gdy weszłam do niego. Sprzedawczynie były ubrane w firmowe stroje i obsługiwały klientki. Stanęłam w kolejce i czekałam na obsługę 6-7 minut. Przez ten czas obejrzałam ladę - mięso wyglądało na świeże, posiadało etykietki z nazwami i cenami. Na podłodze nie było żadnych śmieci ani zanieczyszczeń. Trwało to długo, zanim się doczekałam, ponieważ jedna klientka dużo kupowała, a druga wdała się w prywatną rozmowę z pracownicą sklepu. Kiedy jedna z klientek wyszła, zaczął dzwonić telefon na zapleczu i pracownica poszła go odebrać. Wywnioskowałam, że był to prywatny telefon, ponieważ było słychać, że sprzedawczyni umawiała się z kimś na wieczór. Po około 2 minutach wyszła z zaplecza, podeszła do mnie i zapytała "słucham?". Mięso nabrała gołą ręką, bez jednorazowej rękawiczki. Kiedy zważyła tyle, ile chciałam, zapakowała mięso w woreczek i podała drugiej sprzedawczyni, która stała przy kasie. Pracownica podała cenę, a następnie kwotę reszty, którą dostałam do ręki z paragonem. Na ladzie, na której stała kasa, było czysto, zauważyłam, że pracownice na bieżąco usuwają pozostające paragony. Na koniec obsługi pracownica powiedziała do mnie "dziękuję".