Opinia użytkownika: T.K.
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: Zgłaszana przeze mnie obserwacja dotyczy hipermarketu spożywczego Tesco w Lublinie zlokalizowanego przy ulicy Orkana. Na parkingu przed marketem było sporo wolnych miejsc parkingowych nawet w pobliżu wejścia głównego. Na parkingu w wiacie były też dostępne wózki na zakupy jednak nie były one poustawiane i panował tam taki chaos, że nawet ciężko było wyjąć jakikolwiek wózek. Drzwi wejściowe oraz witryny zewnętrzne były czyste i zadbane. Czysto było również wokół koszy na śmieci przy wejściu do budynku. Przy wejściu na halę sprzedaży były dostępne wózki na zakupy (były ładnie i równo poustawiane) brakowało jednak koszyków na mniejsze zakupy. Były tu również gazetki z aktualna ofertą promocyjną sklepu, były one umieszczone w łatwo dostępnym i dobrze widocznym miejscu. Były też wszystkie obecnie obowiązujące gazetki, a ich ilość była spora. Podłoga na hali sprzedaży jak i przed wejściem na nią była czysta i zadbana. Towary na półkach były ładnie i równo poustawiane. Tuż za wejściem na halę sprzedaży były wyłożone produkty w ofercie w cenie dwa w cenie jednego oraz produkty które można było wziąć gratis robiąc zakupy za 100 zł i okazując kartę clubcard. Produkty na półkach były też poprawnie oznakowane odnośnie cen i nazw na etykietach przy półkach. Przy kasach były spore kolejki, gdyż było otwarte mniej niż połowa kas. Kasjerka w kasie do której staliśmy jak się później okazało była z innego działu (Bistro) i przez to obsługa szła jej jeszcze wolniej niż innym kasjerkom. Do tego miała spore problemy z nabijaniem na kasę produktów bez kodów kreskowych (np. owoców i warzyw). Jak by tego było mało to kasjerka ta nabiła na kasę zamiast cukinii ogórki (musiała to później usuwać, ale dopiero jak ja ją upomniałem, że to nie ogórek a cukinia - dodam, że ogórek był droższy). Ostatecznie odjęła z paragonu ogórka i na nowo nabiła cukinię. Jednak to nie był jej ostatni błąd, później miała problem z nabiciem na kasę kuponu rabatowego obniżającego cenę zakupionych 4 produktów danej firmy (chodziło o galaretki), dopiero gdy zadzwoniła po pomoc to udało się nabić ten kupon. Mało tego kasjerka nabiła na kasę chipsy (dwie paczki oklejone razem i z przekreślonymi kodami kreskowymi) które miały być gratis za zakup za ponad 100zł z okazaniem karty clubcard. Jak stwierdziła jak są gratis to się odejmą na koniec zakupów.No ok, faktycznie kwota zakupów z ponad 140 obniżyła się do około 120 zł (ale kupiłem też kilka produktów w promocji 2 w cenie jednego - wiec i te promocje obniżyły trochę na koniec kwotę zakupów), do tego częściowo płaciłem bonami (ok 10 zł) i ostatecznie po nabiciu bonów miałem do zapłaty o.k. 110 zł (a pierwotnie przypomnę było ponad 140zł) wiec myślałem, że te chipsy (nabite a co miały być gratis) faktycznie się odjęły. Zapłaciłem i spakowałem zakupy jednak dochodząc od kasy przejrzałem jeszcze paragon, no i ku mojemu zdumieniu okazało się, ze te "gratisowe chipsy" kosztowały mnie jedyne 11,99zł i wcale się kwota ta na końcu nie była odjęta od całkowitej sumy do zapłaty. Udałem się więc do BOK, tu niestety mimo braku kolejki musiałem swoje odstać zanim ktoś się pojawi. Wreszcie gdy pojawiła się pracownica, wytłumaczyłem problem, pracownica oddała mi w gotówce 11,99zł no i wtedy faktycznie chipsy były już gratis. Jednak nie oddała mi paragonu, zatrzymała go a powinna sobie zrobić kopię a mi oddać oryginał. PS: sprawdzajcie paragony szczególnie, gdy kupujecie jakieś towary w promocjach i innych akcjach typu dwa w cenie jednego, lub jakiś produkt ma być gratis, bo można się nieźle naciąć.