Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Hamburger House
Treść opinii: Będąc w pracy a jestem handlowce, więc pośpiech i Fast foody to chleb powszedni, zauważyłem lokal, który z zewnątrz wyglądał atrakcyjnie, Hamburgery, Kebaby itd., myślę, dlaczego nie, zawsze to nie Mc Donald’s ale może da się zjeść. Dało się ale… Na wejściu do lokalu nie zaobserwowałem nikogo, za to dwie panie na zapleczu dość dobrze się bawiły, po jakimś czasie zorientowały się, że ktoś jest w lokalu i wyszły, słyszę „Słucham”, więc pytam, co będzie lepsze „Kebab” czy może „Kanapka Grecka” i słyszę, właśnie nic nie słyszę, ale pani za to zwiedziła wzrokiem sufit. Więc po takim aktywnym zachęceniu i pomocy poprosiłem o „Kanapkę Grecką” i tu zaczęły się schody, pani nie bardzo wiedziała „jak to się robi” ale koleżanka była bardziej rozeznana, więc robią. Muszę przyznać, że mogłem uniknąć tej pomyłki i się ewakuować zawczasu, jak zauważyłem syf, brud, resztki jedzenia na stolikach, podłodze, ladzie, gdzie byłem obsługiwany i baczniej się nie przyjrzałem tym fajnym pojemnikom z dodatkami. Nigdzie nie spotkałem takiego brudu i bałaganu. Mimo, że gdy wszedłem do lokalu nikogo w nim nie było a panie były dwie, żadna nie wykazała nawet chęci posprzątania. I teraz pojemniki z dodatkami, były trzy sosy, wszystko uwalone sosami, ogórki zwiędnięte, brak pomidorów ale widzę są oliwki i nawet są też zielone. Nie wiecie, jakie było moje rozczarowanie, kiedy pani z breji o czerwonym zabarwieniu zamiast sosu wyciągnęła pomidora, a z pojemniczka gdzie zakładałem, że są zielone oliwki był ser feta (woda ta była mętna jak pomyje), w sumie lepsza feta aniżeli jakaś niespodzianka myślę. Czekałem na moją kanapkę około 10 minut, panie w między czasie się naradzały jak ją zrobić, w końcu od miłej pani, która przygotowywała mi tę kanapkę, a która miała duży brudny plaster na palcu, dostałem kanapkę grecką z rozpuszczonym serem w środku. W między czasie spytałem się pani czy uczyła się właśnie przygotowywać tę kanapkę i usłyszałem, że pani ta instruowała koleżankę, jak się ją robi, powiem, że lekko byłem zdziwiony, bo koleżanka śmigała w tej kuchni jakby była u siebie i jakoś sprawnie wszystko jej wychodziło. Rozpocząłem konsumpcję, chciałem na, zewnątrz, na świeżym powietrzu zjeść by nie patrzeć na ten brud wokoło mnie ale stolików nie było, więc usiadłem przy uwalonym stoliku i próbuję, „REWELACJA!”, mój pomidor jest wręcz gazowany, oznaka porządnego rozkładu ale widać woda dobrze konserwuje w kwestii wyglądu, bo w życiu bym się nie połapał. Przyznam, że nie dałem rady dojeść mojej kanapki, po prostu zbierało mnie na wymioty. Pomijam fakt, że o paragon z transakcji trzeba było się upomnieć a wziąłem go na wszelki wypadek gdybym się zatruł. Chciałbym polecić lokal, takim osobom, które mają mocny żołądek ale nie mogę, to, co opisałem ma działać jako ostrzeżenie i być przestrogą, omijajcie lokal z daleka. Nawet gdyby był ktoś tak bardzo głodny lepiej, żeby podszedł kawałek dalej, do Biedronki i kupił kawałek kiełbasy i bułkę a na pewno się nie zatruje. Podsumowując, lokal to jeden wielki syf, czystość i higiena w tylko lokalu to mit, nigdy w życiu tam nie wrócę, to zbyt ryzykowne i innym też radzę omijać ten lokal, nie wiem jak można pracować w takich warunkach serwując ludziom jedzenie.