Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: Po wejsciu do sklepu minęłam ochroniarzy. Oceniłam porzadek i czystość - podłoga czysta, produkty poukładane. Duży zaduch na dziale z ubraniami (czuć 'chińską gumę' i kurz). Szłam w poszukiwaniu mydelniczki oraz coli. Niestety... Nie mogłam odnaleźć pierwszego produktu. Sugerowałam się opisami (średnio widoczne) powieszonymi przed alejkami, które wskazywały mi podział asortymentu. 2 razy obeszłam i nadal nic. W końcu zapytałam Panią w czarnych włosach, czy mogłaby mi udzielić pomocy i gdzie mogę znaleźć tą mydelniczkę? Pani popatrzyła na mnie z łaską, powiedziała, ze "gdzieś tam" - wskazujac na wszystkie regały, które minęłam i odwróciła się ode mnie. Była bardzo zajęta prywatną rozmową przez telefon komórkowy... Postanowiłam wiec kupić picie. Ogólnie minęłam regały i z moich obserwacji wnioskuję, że to jedno z najdroższych miejsc z hipermaketów, jakie odwiedziłam. Przy kasach tłumy masakryczne. Pojawiły się kasy samoobsługowe, gdzie stało jeszcze wiecej ludzi, niż przy normalnych. Zrezygnowałam poddenerwowana z zakupów i myślę, ze więcej tu nie wrócę. Nie jestem zadowolona z cen, obsługi, kolejek. Jedynie przyznaję, ze asortyment jest dosyć szeroki i panuje całkiem niezły porządek na półkach. Promocji albo nie było albo były tak słabo widoczne, ze ich nie zauważyłam.