Opinia użytkownika: Julex
Dotycząca firmy: U Szwejka
Treść opinii: Mieliśmy w mieście Noc restauracji i postanowiliśmy razem ze znajomymi skorzystać. Zaczęło się fajnie. Pod Pałacem Branickich wsiedliśmy do "ogórka", którym wyruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Postanowiliśmy dojechać do gospody "U Szwejka", gdzie postanowiliśmy spróbować piwa. Mają tam nietypowe piwo, bo czeskie i bardzo dobre. I nie o jedzenie czy napoje mi chodzi, tylko o obsługę i podejście do klienta.Wysiedliśmy i znaleźliśmy nawet stolik w zatłoczonej restauracji. Pysznie wyglądająca świnka kręciła się na ruszcie, wokół rozchodziły się smakowite zapachy.Czekaliśmy i czekaliśmy na kelnera. Po 10 minutach postanowiliśmy sami pójść do baru i przy dobrym piwku ustalić co zjemy. Tam też postałam sobie z 10 minut. Przez ten czas obserwowałyśmy załogę, która miotała się bez ładu i składu. Jeden tylko pytał się drugiego, gdzie jest ten czy tamten. Jakiś czas stali i o czym debatowali, a tłumek przy barze rósł, ale jakoś nie robiło to na nich wrażenia.Przez ten, co gadali między sobą, poleliby nam to piwo i byłoby "z głowy" Ale to jeszcze nic. Podeszła do nas właścicielka i powiedziała, że teraz nikt nas nie obsłuży i żebyś my sobie poczekali ze 2 godziny do przyjazdu "ogórka". Koleżanka powiedziała, że na razie chcielibyśmy tylko piwo, a najwyżej potem jakieś jedzenie. Jednak właścicielka nie zmieniła zdania. Jednym słowem, co prawda nie dosłownie, mieliśmy sobie spadać. No sobie poszliśmy. Po co tracić czas. Udaliśmy się piechotą na sushi. Tam też co prawda było wszystko zajęte, ale przynajmniej stała kolejka. I to było logiczne - stoisz w kolejce bo nie ma miejsc. Zwalnia się stolik i zostajesz obsłużony. A nie jak w Szwejku - masz stolik i masz siedzieć przy nim co najmniej dwie godziny " o suchym pysku" i kiedyś tam ktoś do Ciebie podejdzie... Wychodzi na to, że lokal albo ma za dużo stolików do ilości obsługi, co nie jest ich winą tylko właściciela. Albo taką obsługę... W każdym razie coś tu nie grało.