Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: czystairlandia

Dotycząca firmy: Real

Treść opinii: Byłam w godzinach wieczornych w markecie Obi, a że Real jest niedaleko postanowiłam zakupić kilka artykułów spożywczych. Dochodziła godzina 21 Real czynny do 22, galeria C.H.Krokus jest już zamykana, jest to na tyle istotne w przypadku tej obserwacji, iż zależało mi na sprzedaży waluty w kantorze. Przypomniałam sobie, że Real akceptuje transakcje w euro. Przechodząc przez pasaż, kierowałam się do wejścia głównego na sklep, by zobaczyć jaki kurs euro jest w dniu dzisiejszym za transakcje w realu. Ta informacja dawniej była wystawiona w sposób wyraźny w formie szyldu przy dziale obsługi klienta /jeszcze za czasów jak dział był po prawej stronie od głównego wejścia na salę sprzedaży/. Rozglądam się uważnie, ale nie ma wystawionej tabliczki nad działem obsługi klienta /obecnie jest to lokalizacja po lewej stronie od wejścia/, przez chwilę pomyślałam, że sklep się wycofał z takiej możliwości. Wchodzę na salę, przy bramkach aktualne ulotki rozmieszczone na stojakach, idę po mały koszyk w kierunku kas. Jest to jedyny sklep, co zauważam od dłuższego czasu, gdzie często koszyki nie są dostępne za bramkami. Trzeba przejść niemal całą długość kas, by odnaleźć te zostawione po klientach.Kieruję się w stronę elektroniki, potrzebuję zakupić kartę do tabletu, przy okazji może inny asortyment z elektroniki. Przy stoisku z tabletami oferta opisana cenowo, drobny asortyment /karty, pamięci, futerały/ w miarę zgromadzony w jednym miejscu, jednak nie ma nikogo z obsługi, by spytać o dostępność poszukiwanego etui. Porównuję karty, ceny podane, nośniki na półce poukładane rodzajem, pojemnością.Po kilku minutach kieruję się dalej na stoisko z pieczywem. Dzień przedświąteczny, pieczywo przebrane, ale jeszcze jakiś wybór jest. Co chwile ktoś z klientów podchodzi do Pani z obsługi piekarni i pyta o dostępność danego rodzaju pieczywa, słyszę, jak pani mówi, że tylko to co na sklepie, a w ogóle to jest promocja dwa chleby w cenie jednego, dodaje, że kasjerki o tym wiedzą. Szukam pieczywa krojonego, nie ma dostępnego. Jest wyraźna tabliczka, że pieczywo kroimy na życzenie klienta. Wybieram chleb mały żytni /nie jest gorący, to ważne bo ciepłego nie da się kroić, chleb jest powiedzmy z rana/. Udaję się bliżej wejścia do piekarni, proszę panią, by pokroiła /w tym czasie zamiata podłogę/. Co jednak usłyszałam? Nie pokroję, bo jestem sama na sklepie muszę posprzątać bo pracuję do 22. Zerkam na zegarek jest dokładnie 21.20. Pani zaczyna tłumaczyć, że musiałaby iść umyć ręce, a w ogóle to jest promocja, że teraz sprzedajemy dwa chleby w cenie jednego /pani w średnim wieku, blondynka/. W tym zachowaniu obsługi widać odejście do klienta na zasadzie: albo weźmiesz to co ci dajemy, albo zostaniesz bez chleba na wolny dzień, a ja tak robię coś innego i pozostanę przy swoim, nie przeszkadzajcie mi. Zachowanie którego byłam świadkiem to niestety skandaliczne potraktowanie obowiązków przez pracownika. Czy jest to czynność przekraczająca zwykłe usługi oferowane przez sklep? Po co w takim razie tabliczki, o tym, że chleb kroimy na życzenie. Przechodzę na bok, wyszukać pieczywo od innego dostawcy /pakowane w woreczkach/ i widzę, że po chwili sytuacja się powtarza, kolejny klient podchodzi i pyta o to samo. Na szczęście kolejny dział wędliny - obsługa bardzo sympatyczna. Powoli panie pakują towar, ale normalnie obsługują klientów, kroją wędlinę. Jest tutaj jedna Pani, która często obsługuje to stoisko jak robię zakupy /w średnim wieku, brunetka o dłuższych włosach/ bardzo sympatyczna, oddana swojej pracy, uśmiechnięta a przede wszystkim przyjaźnie nastawiona do klienta, czasami coś podpowie, zagada. Taki pracownik to jednak skarb, nigdy nie zostałam niemile obsłużona przez tą panią, zresztą obserwując innych klientów przede mną widzę, że każdego obsługuje kompetentnie i bardzo sprawnie. Kolejny dział warzywa, tutaj kolekcja świeżych warzyw po woli się kurczy - pracownicy zabierają na palety do magazynu, trochę niewygodnie przechodzić w kierunku wag, bowiem na podłodze poustawiane palety. Mała ilość dostępnych woreczków, mimo tego, że dzień zakupów się kończy uważam, że powinny być bardziej dostępne - tutaj w większości towar przed zważeniem winien być zapakowany. Jeszcze kilka rzeczy po drodze zabieram, kilka minut zatrzymuję się na dziale kosmetyków do włosów, szukam wosku do modelacji włosów, towar mocno przebrany, dlatego ten zakup odkładam na inny dzień. Na koniec kasy... Nieliczne czynne, udaje się do kasy nr 39 /jedna osoba obsługiwana przez kasjera, jedna w kolejce z tzw. małą ilością zakupów, ja byłabym druga. Przeraźliwie niesympatyczny głos pani z obsługi klienta /komunikat nadawany przez mikrofony/ oznajmia, że za 15 minut sklep będzie zamknięty, proszą klientów by udawali się z zakupami w kierunku kas. Albo system nagłośnienia się psuł, albo coś z tą panią było nie tak niemiłosiernie się wręcz darła w mikrofon, trochę rozwagi i taktu z pewnością przydałoby się na przyszłość w tych zapowiedziach.Pan z kasy nr 39 - ok. 21.45 roszczeniowym tonem stwierdza, że już zamknięte, on ciągnie nadgodziny a dawno skończył pracę i daje do zrozumienia, że należy udać się do innej kasy. Nie ma zablokowanego wejścia przed kasą tzw. łańcuchem, barierką, nie ma tabliczki przede mną typu: ostatni klient. Komunikat podany w sposób bardzo nieelegancki, bez jakichkolwiek skrupułów dodam, że był to człowiek młody, zero szacunku do starszego od niego wiekiem klienta, kobiety /świadomie mogę powiedzieć, że to tzw. pokolenie młodych medialnych "róbta co cheta"/. Udaję się do kasy nr 41 (obok), kilka osób w kolejce, sympatyczna młoda dziewczyna sprawnie, z uśmiechem i taktem kasuje zakupy klientów. Widzę jak obsługuje osoby przede mną, spokojnie, miło wita, dziękuje za zakupy. Szacunek do pracy, rozwaga w tym co robi widoczna. Obsługuje mnie sprawnie, bez nachalnego pospiechu i wrzucania towarów jeden na drugi, paragon wydany, reszta z zakupów też. Przede mną zamieniła kilka słów z klientką, wyraźnie coś sprawdziła, wysłuchała prośby tej klientki by skasować dwie odrębne transakcje. Widać po tej Pani, że mimo ostatnich godzin pracy w dniu dzisiejszym i pewno zmęczenia do swoich obowiązków podchodzi poważnie, nie traktuje klienta przedmiotowo. Uczynność, grzeczność, uprzejmość widoczna i godna pochwały.