Opinia użytkownika: Em.
Dotycząca firmy: PKP Intercity
Treść opinii: Pojechałam do rodziny wcześniej, a mąż miał tego dnia dojechać do nas pociągiem. Był bardzo zimny dzień, a na stacji nie ma dworca, na którym można byłoby poczekać. Myślałam, że niedługo zobaczymy się.. Niestety PKP się nie spieszyło. Ok. godziny 17.45 z ND miał odjechać pociąg. Niestety, przez długi czas się nie zjawiał.. Mąż (z tłumem innych osób) czekał na kolejny, jednak i tego nie było. Wtedy zadzwonił do mnie, żeby dowiedziała się co się dzieje z pociągami i czy w ogóle dojedzie tego dnia. Pierwsza próba dodzwonienia się na infolinię podaną na stronie PKP zakończyła się porażką. Po 6 minutach czekania (widząc ile kosztuje połączenie, a pani nie odpowiadała.. ) na sprawdzenie rozłączyłam się i sytuacja powtórzyła się. Bardzo długi czas czekania, a nikt nic nie wie. Pani połączyła mnie z innym numerem, jednak tam pani miała pretensje, że dzwonię. Wytłumaczyłam, że nie zadzwoniłam tam, tylko mnie połączono, ponieważ tam powinnam uzyskać informację. Pani nie była zadowolona, ale podała numer, pod którym powinnam się dowiedzieć o pociągu. Tam trafiłam na wyjątkowo niezadowoloną osobę. Pani odburknęła, że pociąg się popsuł. Mówiła, jakby to było oczywiste i nic się nie stało. Kiedy próbowałam wytłumaczyć, że już dawno powinien być drugi pociąg.. Znów okazało się, że to oczywiste, że się spóźni, bo ludzie się muszą z poprzedniego tam przesiąść. (czy to trwa pół godziny?) Po 20 minutach wykonywania telefonów i wydanych kilkunastu złotych (cały bilet kosztował 10 zł.. ) dowiedziałam się, że pociąg kiedyś przyjedzie. Po ponad godzinie czekania na pociąg mąż wsiadł do niego, choć można sobie wyobrazić jaki był komfort w pociągu, w którym musieli się zmieścić (przed świętami) podróżni z dwóch pociągów.