Opinia użytkownika: Agacia
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: W porównaniu do innych odwiedzanych przeze mnie Tesco, ta konkretna lokalizacja wypadła w moich oczach wyjątkowo korzystnie. Sklep jest bardzo dobrze rozplanowany, przestronny i łatwo się w nim odnaleźć. Miałam okazję bywać tu już kilkukrotnie, ale dopiero teraz czas pozwolił mi na to, żeby spokojnie przespacerować się między licznymi regałami i obejrzeć sklep nieco dokładniej niż jak w przypadku wcześniejszych ekspresowych zakupów. Co prawda w ferworze przedświątecznych zakupów klienci niewąsko nabałaganili w sklepie, ale widać było sporo personelu, który na bieżąco starał się panować nad nieustannie odnawiającym się chaosem. Co dość niespodziewane, personel ten był niebywale sympatyczny i życzliwie nastawiony do klientów. Z doświadczenia wiem, że Tesco dość liberalnie traktuje kwestię jakości obsługi jeśli chodzi o kontakty pracowników z klientami - może nie są niegrzeczni, ale w większości przypadków trudno mówić o jakimkolwiek zaangażowaniu i realnej chęci pomocy. Zdziwiłam się zatem, kiedy po pytaniu, czy dostanę "jajko" wypełnione mini-batonikami, które jakiś czas temu dostępne było w sklepach Tesco, ale nie mogłam go znaleźć, jedna z pracownic bez wahania oderwała się od dotychczasowego zajęcia i zaprowadziła mnie najpierw do położonego w drugim końcu sklepu regału ze słodyczami, gdzie sama 2 razy sprawdziła, czy produkt jest dostępny, a następnie zaprosiła mnie na linię kas, gdzie również pomogła mi sprawdzić, czy rzeczone jajko jeszcze gdzieś będzie. Niestety, pożądanego przeze mnie upominku nie było już na stanie sklepu, ale fakt, że zostałam tak fachowo obsłużona i do tego z twarzy pomagającej mi pracownicy ani na chwilę nie zniknął uśmiech, w pełni zrekompensował mi ten brak. Z resztą, gama oferowanych "zajączkowych" słodkości była tak bogata, że bez problemu wybrałam coś innego, co też było niebanalnym upominkiem. Po tym miłym doświadczeniu udałam się na prozaiczne zakupy spożywcze i przy ladzie z plasterkowanymi serami nastąpiło lekkie rozczarowanie. Spowodowane było zapewne faktem, że poprzednia obsługująca mnie osoba wysoko zawiesiła poprzeczkę, ale kobieta serwująca sery sprawiała wrażenie, jakby klienci przeszkadzali jej w jakimś niebywale ważnym zadaniu, jakim zapewne było uzupełnianie licznych braków w ladzie. Nie była co prawda niemiła, więc nie mogę zarzucić jej nic formalnie, ale ton jej wypowiedzi i, przede wszystkim, wyraz twarzy, sprawiały, że straciłam ochotę na plasterki i gdyby nie to, że nie było kolejki i kiedy już oderwałam ją od jej niebywale ważnego zadania, nie wypadało przeprosić i odejść, to wzięłabym zafoliowany, paczkowany ser w kawałkach. Po przejściu do kasy - samoobsługowej, bo szybciej - byłam nieco zagubiona, bo korzystałam już z kas samoobsługowych w Carrefourze i Realu, ale nigdy w Tesco i okazało się, ze architektura maszyny jest nieco inna, niż w wymienionych sklepach. Tu nastąpiła druga w czasie tej wizyty miła niespodzianka, bowiem pracownica czuwająca nad obsługą w kasach samoobsługowych pospieszyła mi z pomocą miło i grzecznie tłumacząc, co i jak (problem dotyczył głównie zapłaty, bo podajnik do monet i banknotów umieszczony jest daleko poniżej poziomu wzroku i monitora, więc go nie zauważyłam). Mimo wcześniejszych dwóch miłych doświadczeń w kontaktach z pracownikami, wychodząc doznałam prawdziwego szoku, bowiem pracownik ochrony stojący przy bramkach z uśmiechem i prawdziwie przyjaznym nastawieniem pożegnał mnie słowami "do widzenia", co nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się w żadnym innym markecie.Osobom ceniącym sobie wysokie standardy obsługi i duży wybór produktów zdecydowanie polecam wizytę w tym markecie.