Opinia użytkownika: Aszka
Dotycząca firmy: OBI
Treść opinii: Do marketu można dojechać samochodem i zostawić go na dużym parkingu, który dziś był mniej więcej w połowie zastawiony samochodami. Na parkingu znajdowały się zadaszone budki, gdzie stały wózki dla klientów, przystosowane do pakowania na nie dużych kartonów. Natomiast przy wejściu na salę stały małe koszyki, uporządkowane. Na dziale z płytkami wystawiona była ich ekspozycja wraz z podanymi cenami. Ekspozycja była oświetlona, a ceny dobrze widoczne. Miałam problem ze znalezieniem pracownika, nie było nikogo w punkcie obsługi i czekałam 4-5 minut. Pracownik pojawił się, ubrany w firmową koszulę w biało-pomarańczową kratkę z napisem "OBI", czym się wyróżniał wśród klientów sklepu. Posiadał także przypięty identyfikator. Zapytałam o dwa modele płytek, okazało się, że jeden model nie jest już dostępny w sprzedaży, ale mimo to ekspozycja była, co mnie zdziwiło. Nie było podanej żadnej informacji o tym, że model ten zostanie wycofany ze sprzedaży. Natomiast drugi model był dostępny. Na dziale z dywanami zauważyłam promocję na małe dywaniki. Dostępne były różne kolory, informacja o promocji była napisana na dużej pomarańczowej tabliczce, na której podano "starą" i "nową" cenę. Na dziale był jeden pracownik, ubrany w firmowy strój, z identyfikatorem. Zapytał, czy może w czymś pomóc, pokazał różne wzory dywanów, był zorientowany w ofercie sklepu i uśmiechnięty. Dywan, który wybrałam, zwinął w rulon i powiedział, że przy kasie zostanie jeszcze oklejony folią. Pracownik powiedział także o zasadach zwrotu towaru. Na koniec obsługi powiedział "do widzenia". Zauważyłam, że obsługa dba o porządek w sklepie - pracownik czyścił podłogę specjalnym urządzeniem. Czynne były cztery kasy, byłam czwarta w kolejce. Boks kasowy był uporządkowany, bez śmieci czy zostawionych przez klientów paragonów. Kasjerka była ubrana w firmową koszulę i kamizelkę, posiadała identyfikator. Powiedziała "dzień dobry", zeskanowała towar, okleiła dywan taśmą. Dostałam paragon, kasjerka na koniec obsługi powiedziała "do widzenia".