Opinia użytkownika: Aleksandra_1113
Dotycząca firmy: Gruby Benek
Treść opinii: W ostatni weekend wybrałam się z grupą znajomych na pizzę, nasz wybór padł na pizzerię Gruby Benek na Jarotach. Nigdy wcześniej nie byłam w tym lokalu, ale zdarzyło mi się parę razy zamówić stamtąd pizzę z dostawą do domu i zawsze byłam zadowolona, więc pomyślałam, że to dobry wybór, niestety takim się nie okazał.Już po samym wejściu odniosłam wrażenie, że ja i moi znajomi przeszkadzamy obsłudze w odbywaniu prywatnej rozmowy, której bynajmniej nie przerwali, widząc nasze wejście, a wręcz przeciwnie! Zostaliśmy ostentacyjnie zignorowani, nawet na nasze "dobry wieczór" nikt nie raczył odpowiedzieć...Zajęliśmy miejsce przy stoliku i zaczęliśmy rozglądać się za jakąś ulotką z ofertą pizzerii, niestety jedynym menu jakie owy lokal posiada jest to wywieszone tuż przy barze i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że wybierając pizzę jesteś bacznie obserwowany przez barmana z nachmurzoną miną, co wzbudza nie mały dyskomfort. Głodni i niewzruszeni sytuacją postanowiliśmy jednak zostać w lokalu. Gdy już ostatecznie zdecydowaliśmy się co zamówić, Pan za barem nie był w stanie zapamiętać 3 dodatków, które chcemy do pizzy i musiałam je trzykrotnie powtarzać. Po złożeniu zamówienia na pizzę usłyszałam: "A co do picia?" Trochę zdziwiona tonem pytania, zapytałam w jakiej cenie jest napój energetyczny, na co Pani, stojąca również za barem (chyba kelnerka), odpowiedziała mi, iż 4,5zł. Została ona natychmiast skorygowana przez barmana, który orzekł, że napój kosztuje złotych 8, bo cena 4,5 jest na napoje 250ml, a nie 0,5l...Na puszce z napojem o który pytałam, jak wół było napisane 250ml, na co zwróciłam mu uwagę. W tym momencie, Pan wzruszył ramionami i z beztroskim uśmiechem powiedział "No widzi Pan,i w takim razie przed chwilą sprzedałem komuś napój po złej cenie, bo byłem przekonany, że to pół litra". Osłupiałam. Oprócz napojów, przy barze dostaliśmy również talerze, sztućce, oraz zestaw sosów...trochę ciężko było się z tym zabrać! Gdy już rozłożyliśmy talerze przy stoliku, zauważyłam, że na jednym z nich są pozostałości sosu i jest po prostu niedomyty. Zwróciłam na to uwagę obsłudze, talerz został wymieniony, ale nie usłyszałam nawet przepraszam, zauważyłam za to jak "kelnerka" wywraca na mnie oczami. Na pizzę czekaliśmy ok 12min, nie jest to długo i wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że Pan który ją robił, cały czas głośno dyskutował z resztą obsługi, wtrącając przy tym przerywniki w postaci wulgaryzmów, których nie słyszeć się nie dało...Co do samego jedzenia nie mam zastrzeżeń, dlatego -4 a nie -5Po opisanej wyżej wizycie stwierdzam, że była ona moją pierwszą i zarazem ostatnią w tym lokalu.