Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Krakowie
Treść opinii: Biblioteka na Rajskiej w Krakowie potrafi zirytować każdego, nawet najbardziej pozytywnie nastawionego czytelnika. Nigdy nie wiadomo jaka przygoda czeka Cię kiedy zjawisz się u jej bram. Ostatnio natknąłem się na niepokonywalną przeszkodę, którą streścić można w lapidarnym "system failure". Kiedy zjawiłem się w celu wypożyczenia książek, jeszcze przed otwarciem biblioteki, do głowy mi nawet nie przyszło, że instytucja mająca własny dział informatyczny nie będzie w stanie poradzić sobie z niewielkim problemem "wysypania" się aplikacji, ale po kolei. Kiedy doczekałem się godziny 10, Pani, która została wybrana na Hermesa złych wieści oznajmiła sporej grupce oczekujących, że nie można wypożyczać książek bo "system się zawiesił". Nic to, że dopiero był "konserwowany" przez kilka dni wcześniejszych, na razie należy czekać. Jak długo? Podobno chwileczkę, ale wiadomo jak to jest z fachowcami... - stwierdziła rozbrajająco Pani bibliotekarka. Jak się później okazało awaria trwała 2,5 h, a żeby było śmieszniej, główny informatyk o problemie nic nie wiedział (wiem, bo dzwoniłem z domu z pytaniem, czy już zażegnali groźbę obowiązkowej laby). Takie kwiatki można napotkać na każdym kroku. Brak możliwości zamawiania książek, przez co można wyjść z domu w dobrej wierze, że egzemplarz, na który polujemy od 3 miesięcy, leży spokojnie na półeczce, a po przybyciu dowiedzieć się, sorry Winetou... Winda która jeździ z prędkością 0,5 m/s to tylko kilka tych rzeczy, na które, korzystając relatywnie rzadko z biblioteki, zdołałem wrócić uwagę. Na koniec - nie będąc ekspertem, nie chce wygłaszać opinii wiążących, ale wydaje mi się, że zbiory mogłyby być większe (Biblioteka jest WOJEWÓDZKA)