Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: T.K.

Dotycząca firmy: E.Leclerc

Treść opinii: W sklepie panował dość duży ruch, jednak nie było zbyt ciasno w alejkach, a i przy kasach szło w miarę na bieżąco. Podłoga w sklepie była czysta i utrzymana w należytym porządku. Wszyscy pracownicy (zarówno na hali jak i przy kasach) których widziałem podczas wizyty w sklepie posiadali formowe stroje, które były czyste i schludne. Dzięki firmowym strojem pracowników było łatwo odnaleźć w tłumie klientów, szczególnie na hali. Po za pytaniu jednego z pracowników o to gdzie znajdę dany towar, udzielił mi on odpowiedzi bez zastanawiania oraz w przejrzysty sposób wytłumaczył jak dość do szukanej półki w sklepie. Widać, że dobrze znał rozkład towarów na sklepie. Towary na półkach były przeważnie ładnie i równo poukładane. Jednak od czasu wprowadzenia w Leclercu elektronicznych cen (wyświetlacze), ciągle mnie to irytuje, gdyż ceny na wyświetlaczu są często nieczytelne. Szczególnie stojąc, nie widać cen na najniższych półkach, gdzie zwykle są najtańsze produkty. Taki system prezentowania cen jest na pewno bardziej ekologiczny (brak papierowych etykiet) i oszczędza czas (szybsza zmiana cen) jednak ma też swoje niedogodności dla klientów. Ja wspomniałem na początku, przy kasach szło szybko, a że miałem tylko małe zakupu to nawet udało się znaleźć kasę szybkiej obsługi, gdzie nie było żadnego klienta. Kasjerka była miła, szybko i sprawnie poradziła sobie z zakupami. W Leclercu była prowadzona promocja w postaci loterii dla klientów z okazji kolejnych urodzin marketu. Jako, że nic mnie to nie kosztowało (żeton i los i tak dostałem przy okazji płacenia za zakupy), to ustawiłem się w kolejce do maszyny sprawdzającej czy dany żeton jest wygrany (I szansa), oczywiście nie wygrałem. Druga szansa to wypełnienie losu, który bierz udział w losowaniu. Taka forma zachęcania klientów do zakupów do mnie nie przemawia (wole rabaty, lub bony za zakupy, lub promocje 2 w cenie 1) i nigdy nie sprawi, że z tego powodu odwiedzę sklep. Teraz zakupy zrobiłem tylko dlatego, że byłem w galerii handlowej w innym sklepie.