Opinia użytkownika: Anna_3805
Dotycząca firmy: Orsay
Treść opinii: Po ciepłym i słonecznym weekendzie postanowiłam, ze trzeba zakupić płaszczyk na wiosnę. Najlepiej czerwony bądź beżowy. Siostra powiedziała mi, że w Orsay są ładne. Więc zaraz po pracy udałam się na poszukiwanie mojego wymarzonego odzienia. Weszłam do sklepu. Już na wejściu odczuć można było wiosnę. Spodnie do kolan i bluzki z krótkim rękawem od razu wpadały w oko. W tle słychać było delikatną niezagłośną muzykę.Dwie panie ekspedientki układały towar na wieszakach. W sklepie były jeszcze trzy klientki. ekspedientki przywitały mnie "dzień dobry" i uśmiechem. Pozwoliły na swobodne poruszanie się po sklepie. Gdy wypatrzyłam moją zdobycz, zdjęłam ja z wieszaka i poszłam do przebieralni. Każda kotara było równo ułożona, lustra czyste, miejsce na położenie torebki i klika wieszaków. Przymierzyłam płaszczyk. Wyszłam z kabinki i podeszła do dużego lustra. Mogłam się w nim przejrzeć w całej okazałości. Zdecydowana co do zakupu podeszłam do kasy. Od razu podeszła do mnie pani ekspedientka. Jeszcze raz mnie powitała "dzień dobry". Zapakowała płaszczyk w dużą reklamówkę. Podałam jej moją kartę klienta oraz kupon (za udział w konkursie Orsay) upoważniający mnie do 10 procentowego rabatu. Pani ekspedientka zaproponował mi również apaszkę do płaszcza. Podziękowałam za apaszkę. Gdy odchodziłam od kasy usłyszałam "niech się dobrze nosi; życzę miłego dnia.