Opinia użytkownika: Asupra
Dotycząca firmy: PLUS
Treść opinii: Minutę przed godziną otwarcia salon był nadal nieczynny. Pomyślałam, że poczekam, może mają takie procedury. Tyle, że przed salonem stało już parę osób ustawionych w kolejkę. Gdy ochroniarz otworzył drzwi dokładnie do środka ruszyło 10 osób, w większości były to osoby starsze, najprawdopodobniej emeryci. Weszłam za nimi, na początku rozglądając się po salonie, ponieważ pomieszczenie było dużo większe niż się spodziewałam. Wszędzie marmury, kamery itp. Okazało się, że mniej więcej po środku placówki zlokalizowany jest punkt kasowy, gdzie można dokonać płatności za rachunki. Cztery osoby stały w kolejce do punktu, reszta porozsiadała się przy stanowiskach konsultantów. Stanowisk w sumie było siedem. Po dłuższej chwili wzięłam jedną ulotkę do ręki w międzyczasie zorientowałam się, że jedno stanowisko jest wolne, pomimo, że pracownica siedzi za biurkiem i mnie widzi w żaden sposób nie reaguje na moją osobę. Pomyślałam, że w zasadzie mam jedno proste pytanie to skorzystam z wolnego stanowiska i od razu zapytam skoro tam jestem. Podeszłam do stanowiska pracownicy i zapytałam czy mogę zająć jej chwilę. Pani, bardzo elegancka kobieta, ubrana wizytowo, około 30-stki odparła, że mogę, ale pewnie zaraz ktoś nam przerwie bo nie mam numerka. Byłam w tym salonie pierwszy raz, więc nie wiedziałam o tym wymogu, a poza tym jakoś nie rzucił mi się w oczy owy automat. W tym momencie wszedł do środka klient, który wziął numerek, po czym ten wyświetlił się pani na komputerze, więc przerwała naszą rozmowę w momencie i zaczęła głośno krzyczeć owy numerek i "zapraszam" do zdezorientowanego klienta. Podchodząc do maszyny wyświetliły mi się różne opcje, przez przypadek dotknęłam nie tej, bo sama do końca nie wiedziałam jak fachowo określić powód swojej wizyty tam. Pracownica na moment wtedy do mnie podeszła i mnie "uświadomiła" pytając przy tym czy miałam wcześniej umówioną wizytę. Wybrała opcje cofnij i kazała wybrać jedną z trzech, po czym pośpiesznie odeszła do klienta. Byłam mocno zmieszana formą obsługi klienta, bo poczułam się jak w budynku sądów na Dąbrowskiego, tam akurat formalizacja działa i przynosi określone efekty. Moja wizyta w tym salonie nie przyniosła żadnego, ponieważ ekran dotykowy nie reagował na moje ruchy, więc po chwili z mieszanymi uczuciami wyszłam...