Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Alior Bank
Treść opinii: Akurat tak się trafiło, że na moim dowodzie osobistym pojawiło się pęknięcie, nie jakieś bardzo duże, ale widocznie. Postanowiłem skorzystać z tego faktu, sprawdziłem najpierw na policji czy takim dowodem mogę się posługiwać i chociaż dostałem wskazanie do wymiany, to jednak stwierdzono, że dowód nadal jest właściwym dokumentem tożsamości. Tak upewniony ruszyłem na mały rekonesans po bankach, z ciekawości jak zareagują na uszkodzony dowód. Jednym z moich celów był właśnie miejscowy oddział Alior Banku. Nie będę posługiwał się imionami, ponieważ szczerze przyznaję, nie zwróciłem uwagi.Przez internet wypełniłem formularz wybierając opcję podpisania dokumentów w oddziale, ponieważ chciałem przy okazji zobaczyć jak realizują ten typ rejestracji klienta. Zabrałem ze sobą książeczkę wojskową, prawo jazdy oraz paszport, czyli razem z moim uszkodzonym dowodem miałem 4 dowody tożsamości.Po wejściu do budynku chwilkę musiałem się rozejrzeć, sam bank mieści się w obszernym pomieszczeniu, do którego wejście znajduje się w głębi korytarza. Wskazówki umieszczone są na ścianie, ale zaraz po wejściu nie rzucają się w oczy i potencjalnemu klientowi od samego wejścia towarzyszy uczucie zakłopotania. Wchodząc do oddziału najpierw trafia się do części z kasami, dalej jest dział obsługi klienta, czyli mój cel.Pani siedzącej najbliżej wejścia zreferowałem swój problem, nie sprawiła jednak wrażenie osoby szczególnie przygotowanej, ponieważ niemal od razu skonsultowała się z koleżanką po drugiej stronie pomieszczenia i obie uzgodniły, że może mnie obsłużyć. Poziom zakłopotania wzrósł, ale nie ma problemu, do czegoś dochodzimy, więc usiadłem przy biurku i bardziej szczegółowo opisałem o co chodzi. Może 5 sekund później, przyszła kolejna pracownica, odniosłem wrażenie, że jest albo starsza stażem, albo na wyższej pozycji, ponieważ bez zastanawiania się skierowała mnie do stolika na końcu pomieszczenia, bo dziewczyna, przy której usiadłem zajmuje się czymś innym. Kilka kolejnych kroków w głąb sali i znów znalazłem się przy biurku. Chłopak, który mnie obsługiwał przywitał się przez podanie ręki i zaproponował zajęcie miejsca na krześle. Usiadłem więc i opisałem po co przyszedłem, poprosił o dowód osobisty, gdy mu go podałem stwierdził, że dowód jest nieważny z powodu pęknięcia i nie może zakończyć procedury. Stwierdził także, że zaprasza ponownie jak już wymienię dowód. Widać nie został dobrze przeszkolony, bo nie zadał pytania o to, czy posiadam inny dowód tożsamości, a przypominam, że miałem ze sobą książeczkę wojskową, paszport oraz prawo jazdy, gdzie każdy z tych dokumentów osobno może służyć jako dowód tożsamości. Przez całą rozmowę wydawał się być zastraszony, prawdopodobnie przeze mnie. Podziękowałem i wyszedłem. Ogólnie wizytę w pruszkowskim oddziale Alior Banku uznaję jako czas stracony, liczyłem na coś więcej od banku, który posługuje się sloganem "Wyższa Kultura Bankowości". Na koniec dodam, że konto założyłem bez problemu w innym banku, który miałem po drodze, używając właśnie tego dowodu osobistego i jedyna uwaga jaką usłyszałem to, to iż powinienem go wymienić. I jest to najlepszy dowód na to, że slogan to jedno, a faktyczna kultura bankowości to zupełnie coś innego.