Opinia użytkownika: DORA_1
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: W to sobotnie, późne popołudnie udałam się do Biedronki po resztki – niedobitki zakupowe na niedzielny obiad. Ruch tu panował jeszcze całkiem spory, klienci z przepełnionymi wózkami dokładali to i owo z regałów sklepowych lub z koszy z artykułami, których dwa długie ciągi w tym sklepie są. Obszerność alejek sklepowych pozwalała na swobodne poruszanie się i dostęp do poszczególnych artykułów. W pierwszej alejce nabyłam Makaron Dobrusia nitki 1,19 zł/opakowanie 250 g, to bardzo dobra cena i dobrej jakości produkt, jaja klasy M i L były dostępne, różnica w cenie 1 zł ale gdy porównałam wizualnie wielkość, jakoś różnicy nie zauważyłam więc klasę M wzięłam 4,99 zł/opakowanie 10 sztuk, to akurat niezbyt rewelacja cenowa ale wyjścia już nie miałam bo po innych sklepach też mi się łazić nie chciało, wzięłam co jest. Cukier 3,69 zł/kg, podrożał o 10 groszy od ostatniego mojego zakupu ale myślę, że i tak jest on tutaj najtańszy (mogę się mylić bo ostatnio tego nie monitowałam). W chłodni odnalazłam miejsce z surówkami 2,49 zł/opakowanie 350 g, do wyboru meksykańska i koperkowa, dobra cena, jakość też już przeze mnie i moją rodzinę sprawdzona. Przez sklep przechodził pracownik – szczupły, łysiejący, niewysoki mężczyzna z blond bródką więc zagadnęłam go o klasę jajek i ich różnicę cenową bo wizualnie żadnej nie zauważyłam, powiedział, że do końca nie wie ale z tego co się orientuje to jest niewielka różnica wagowa jednej sztuki, za bardzo mnie to nie przekonało ale ‘pal tam licho”, już wzięłam a przepłacać nie miałam zamiaru choć to tylko 1 zł różnicy. W kasie uśmiechnięta, sympatyczna kasjerka o czarnych, długich, związanych włosach z opadającą grzywka na czoło, sprawnie obsłużyła klientkę przede mną, zaprosiła ją na ponowne zakupy, podobnie jak mnie potem. Wszystko w zasadzie ok. tylko jakoś identyfikatorów imiennych pracownicy, których widziałam nie mieli choć każdy w ubraniu firmowym odziany był, myślę że to przypadek ale jednak fakt.