Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Orsay
Treść opinii: W czasie zakupów w sklepie znajdowały się trzy pracownice, od których nie usłyszałam dzień dobry. Przywitały mnie jedynie ich znudzone spojrzenia. Poszukiwanie towaru rozpoczęłam sama, nikt nie pytał, czy może mi w jakiś sposób pomóc. Odnalazłam jedną panią, zajętą mocno rozmową z koleżanką po fachu, by spytać, czy mogę wziąć do przymierzalni więcej niż pięć rzeczy, bo planuję większe zakupy. Oznajmiono mi, że niestety nie jest to możliwe. Zaproponowałam więc, że odłożę więcej rzeczy przy wieszaku obok przymierzalni i po zmierzeniu pięciu, będę dobierać następne. Zdawałoby się, że to pracownik powinien wyjść z podobną inicjatywą sam, bo przecież zależy mu ( przynajmniej w teorii) na jak największej sprzedaży. Sprzedawczyni z kwaśną miną zgodziła się na moją propozycję. Zmierzyłam pierwszą partię ubrań, chciałam wymienić je na kolejną, ale obok przymierzalni nie było nikogo, kto zechciałby mi pomóc. Musiałam więc cała się ubrać i sama przynieść resztę rzeczy, których jak się zauważyłam nie było już w miejscu, w którym je zostawiłam. Okazało się, że inna nadgorliwa pracownica zdążyła je już odwiesić na miejsce. Nie usłyszałam nawet przepraszam. Odzieży przyszykowałam kilkanaście sztuk. Nie znam sklepu i nie pamiętałam już, skąd co brałam. Nie chciałam tracić kolejnych kilkunastu minut na szukanie. Zatem skończyło się na tym, że żadna z pań nie chciała mi pomoc, w sklepie kupiłam tylko jedną rzecz, mimo że jak podkreślam, planowałam wydać nieco gotówki. Nie muszę dodawać, że nie pozostałam pożegnana. Wyszłam zawiedziona. Większe zakupy zrobiłam gdzie indziej.