Opinia użytkownika: Patrycja_359
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: Jak co weekend postanowiłam zrobić zakupy na cały nadchodzący tydzień. W tą niedziele wybrałam Tesco. Pierwszą przeszkodę napotkałam już po wjeździe na parking. Mianowicie nie było gdzie zaparkować. Po 10 minutach krążenia i wypatrywania udało mi się wreszcie wcisnąć między jeden samochód a drugi. Następną przeszkodę napotkałam zaraz po wejściu do sklepu. Nigdzie nie było koszyków plastikowych. Przynajmniej wózki były dostępne, jednak na zewnątrz, co przemawia na niekorzyść sklepu. Jednak tyle czasu czekałam na miejsce parkingowe, ze nie mogłam tak łatwo zrezygnować. Wzięłam zatem wózek i weszłam do sklepu. Towar na półkach oczywiście był poukładany w taki sposób, żeby na wysokości naszych oczu znajdowały się produkty znanych i drogich marek, zaś te najtańsze produkty były poukładane na samym dole, co jak wiadomo jest trochę kłopotliwe (trzeba się schylić po produkt lub żeby zobaczyć cenę danego produktu). Kolejny chwyt działający na klienta, zastosowany przez personel Tesco to podświetlenie owoców i warzyw. Sprawia to wrażenie ze produkty sa świeże i do tego tak ładne i idealne jak nigdzie więcej. Oczywiście jak zdjęłam pierwsza warstwę owoców, okazało się ze pod spodem nie sa już one tak świeże, jak te na wierzchu. Zatrzymując się przy stoisku z nabiałem, w celu zakupienia jogurtów, zauważyłam ze sporo produktów jest już po terminie, a mimo to dalej stały na polkach. Przechodząc kolo stoiska mięsnego, zauważyłam jak jedna z Pani płynem do mycia szyb spryskuje oszklone kabiny, w których poukładane jest mięso, bez wcześniejszego wyjęcia tych produktów. Zatem wystarczy tylko życzyć wszystkim klientom smacznego. Zrażona i zniesmaczano tym widokiem postanowiłam skierować się do kasy przechodząc przez dział z pieczywem. Nie wiem, czego sie spodziewałam, ale pieczywo było tak przebrane, ze nie mogłam znaleźć choćby 2 takich samych bulek, a gdybym nawet znalazła to nie miałabym gdzie schować, ponieważ nigdzie w okolicy nie było woreczków. Kolejna niemiła niespodzianka…caly parking samochodów, cały sklep ludzi, a kasa tylko jedna czynna. Nie mając innego wyjścia stanęłam na końcu kolejki. Kiedy po, zdawałoby się, niemającym końca oczekiwaniu, nadeszła moja kolej okazało się ze Pani kasjerka idzie na przerwę, ale zaraz będzie jej koleżanka. Koleżanka faktycznie przyszła, jedankze zasiadła przy innej kasie. Tak wiec znowu staje an końcu i czekam, a w miedzy czasie słyszę jak pani kasjerka zamiast zając się praca, prowadzi prywatne pogawędki z koleżanka, która akurat była an zakupach. Kolejne profesjonalne zachowanie;/. Kiedy po raz kolejny dobrnęłam do kasy pojawił się kolejny problem. Nie miałam przy sobie gotówki, dlatego chciałam zapłacić karta, niestety czytnik co chwila odrzucał moja kartę, informując ze transakcja nie może być zrealizowana, ponieważ brak Śródków na koncie.Pani kasjerka naturalnie głośno i wyraźnie, z uśmiechem na ustach poinformowała mnie, ze jak się pieniążków nie ma to się na zakupy nie chodzi, bo tylko jej bezcenny czas trące. Oczywiście najadłam się wstydu i gdyby nie koleżanka, która mi pożyczyła pieniądze, zrobiłabym z siebie jeszcze większe pośmiewisko. Jednak mając pewność, iż mam pieniądze na knocie postanowiłam to sprawdzić. Przy wejściu jest bankomat wiec od razu poszłam to sprawdzić. Oczywiście wypłaciłam pieniądze bez problemu